Polska absolutnie nie może być stawiana za wzór, jeśli chodzi o kładzenie akcentu na odnawialne źródła energii. Proces transformacji energetycznej przebiega w naszym kraju niezwykle wolno, a sytuacja byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie indywidualne inwestycje np. w instalacje fotowoltaiczne, pompy ciepła czy kotły biomasowe. Mimo to już dziś możemy scharakteryzować polski rynek OZE, który opiera się na czterech filarach. Przyglądamy się im w naszym artykule.
Można śmiało napisać, że w ostatnich latach to one są motorem napędowym polskiej transformacji energetycznej. To zasługa głównie programu „Mój prąd”, w ramach którego gospodarstwa domowe mogą otrzymać dofinansowanie do montażu instalacji produkującej energię elektryczną ze słońca. Tylko w 2020 roku w Polce przybyło około 200 tysięcy tego typu instalacji. Jak na drożdżach rosną też farmy fotowoltaiczne, w tę technologię inwestują samorządy, prywatne firmy, szpitale itd.
Instalacje fotowoltaiczne rzeczywiście mają potencjał, by stać się ważnym elementem polskiego systemu produkcji prądu, jednak nie można się opierać wyłącznie na nich, ponieważ w naszym klimacie nie są one w stanie zaspokoić krajowych potrzeb energetycznych.
Przed laty to w nich upatrywano szansy na realne ograniczenie produkcji energii z węgla, ale dziś wiemy, że niewiele z tego wyszło. Na przeszkodzie stanęły głównie skomplikowane i w konsekwencji niekorzystne przepisy dotyczące budowy farm fotowoltaicznych oraz pojedynczych wiatraków na gruncie. Stąd najnowszy plan przewiduje, aby takie farmy powstały głównie na Bałtyku.
Problemem pozostaje natomiast rozwiązanie kwestii dostarczania energii do południowych województw, co w praktyce jest niewykonalne, a na pewno nieopłacalne. Stąd farmy wiatrowe także nie mogą stanowić złotego środka na rozwiązanie problemów energetycznych naszego kraju.
Jej udział w ogólnym bilansie produkcji energii w Polsce nie przekracza 10%, co jest zbyt niskim wynikiem, jak na potencjał biomasy drzewnej. W naszym kraju stosuje się ją głównie w ramach tzw. współspalania. W praktyce oznacza to mieszanie biomasy drzewnej z węglem w tradycyjnych elektrowniach. Nie jest to ani efektywne, ani ekologiczne - podpowiada nam konsultant z firmy Schmid Energy Polska.
Biomasa drzewna mogłaby być wykorzystywana znacznie mądrzej, ale do tego potrzebne są inwestycje w infrastrukturę energetyczną, m.in. w specjalne kotły przystosowane do spalania tego paliwa i zasilające turbiny. Póki co biomasa cieszy się jednak większą popularnością wśród właścicieli prywatnych i firmowych kotłowni, gdzie jest wykorzystywana do produkcji energii cieplnej.
Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie energetyczne, które nie tylko charakteryzuje się ekologicznością, ale także pozwala zagospodarować problematyczne odpady np. rolne. Biogazownie wciąż jednak nie są masowo wykorzystywane w naszym kraju, raczej stawia się na nie na gruncie lokalnym, a szkoda, ponieważ mogłyby one w znacznym stopniu rozwiązać problem bardzo niskiej jakości powietrza oraz ubóstwa energetycznego w wielu regionach naszego kraju.
Wciąż niewystarczające jest natomiast wykorzystanie takich OZE, jak elektrownie wodne czy agrobiomasa, z akcentem na tę ostatnią. Potencjałowi agrobiomasy w kontekście potrzeb i specyfiki polskiej energetyki przyglądamy się w osobnym artykule na naszym portalu.