Dlaczego Polska nie inwestuje w elektrownie wiatrowe?

Mateusz Rąbalski
13.07.2019

Jeszcze dekadę temu nasz kraj miał szansę dołączyć do elitarnego grona państw, które uzyskują mnóstwo energii z instalacji wiatrowych. W Polsce co i rusz powstały elektrownie wykorzystujące siłę wiatru, ale… nagle to wszystko stanęło. Wiatraków jest coraz mniej, nie powstają nowe, cisza nastała również wokół szumnie zapowiadanych projektów budowy farm wiatrowych na Bałtyku. Powstaje pytanie: dlaczego? Najważniejsze przyczyny omawiamy w naszym artykule.

Nieprzyjazne przepisy

Na ten temat można napisać niemały elaborat. Tutaj wspomnimy tylko o przysłowiowym nożu w plecy, jaki został wbity przedsiębiorcom, którzy na fali ogólnego entuzjazmu zainwestowali ogromne środki w farmy wiatrowe.

Po nowelizacji ustawy o OZE gminy zyskały możliwość naliczania bardzo wysokich podatków od całych elektrowni wiatrowych, wraz z wszystkimi elementami, które wcześniej nie były uwzględniane przy opodatkowywaniu wiatraków. Efekt? Kilkakrotny wzrost obciążeń, co praktycznie podważyło ekonomiczny sens istnienia niewielkich instalacji.

Bałagan legislacyjny

Nawet niezbyt przyjazne przepisy mogą stworzyć warunki do inwestowania w odnawialne źródła energii, ale tylko pod warunkiem, że nie są co chwilę zmieniane. W Polsce niestety wygląda to zupełnie inaczej. Trudno się zatem dziwić przedsiębiorcom, że wycofują się z inwestycji w farmy wiatrowe, skoro nie wiedzą, czy w ogóle otrzymają pozytywną decyzję środowiskową.

A nawet jeśli, to czy projekt nie zostanie zawieszony na bliżej nieokreślony czas, by po np. 2 latach – po kolejnej zmianie przepisów – przedsiębiorca nie usłyszał, że jednak jego inwestycja nie zyska dopuszczenia do realizacji? Nikt rozsądny nie będzie w takich warunkach ryzykować własnym majątkiem – w grę wchodzą przecież bardzo duże pieniądze.

Banki wycofały się z finansowania wiatraków

Banki nie podejmują przesadnie ryzykownych inwestycji kredytowych, a za takie uchodzi finansowanie budowy farm wiatrowych. Wystarczy spojrzeć w statystyki. W całym 2018 roku suma niespłaconych kredytów (przez właścicieli wiatraków) wyniosła około 11 miliardów złotych! Nic zatem dziwnego, że banki oficjalnie wstrzymały kredytowanie inwestycji OZE, czekając na zmianę przepisów, która jednak może długo nie nastąpić.

Nie jest wielką tajemnicą, że rządzącym nieszczególnie zależy na wspieraniu zielonej energii. Utrzymanie statua quo, a wręcz zwiększenie udziału węgla w polskiej energetyce jest korzystne z politycznego punktu widzenia, bo gwarantuje bezcenne głosy na Śląsku. Jest to jednak bardzo krótkowzroczne podejście do sprawy, za co kiedyś przyjdzie nam i następnym pokoleniom zapłacić wysoką cenę.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie