Arabia Saudyjska jest gotowa odejść od nieoficjalnego celu utrzymywania cen surowca na poziomie 100 dolarów za baryłkę – informuje „Financial Times”. Jest to dość zaskakująca decyzja, ponieważ dotychczas kraj ten dążył do stabilizacji cen, które według wyliczeń Międzynarodowego Funduszu Walutowego są konieczne do zbilansowania saudyjskiego budżetu.
Według „FT” Arabia Saudyjska jest gotowa zwiększyć produkcję ropy, co miałoby na celu odzyskanie udziałów w rynku. Większa podaż surowca może jednak wpłynąć na dalszy spadek cen, które i tak od dłuższego czasu są w trendzie zniżkującym.
Arabia Saudyjska, będąca nieformalnym liderem OPEC, wcześniej planowała zwiększenie produkcji od października, ale termin ten został przesunięty na grudzień. Decyzja Arabii Saudyjskiej ma być odpowiedzią na wzrost konkurencji ze strony producentów spoza kartelu OPEC, takich jak Stany Zjednoczone, a także na zmniejszony popyt na ropę, głównie ze strony Chin, które są największym konsumentem tego surowca na świecie.
Dodatkowym czynnikiem mogącym wpłynąć na rynek ropy jest sytuacja w Libii. Porozumienie między rywalizującymi administracjami tego kraju może doprowadzić do wznowienia eksportu surowca, co może zwiększyć jego podaż o dodatkowe 500 tys. baryłek dziennie.
Decyzja Arabii Saudyjskiej oraz doniesienia z Libii mogą przyczynić się do dalszego spadku cen ropy na światowych rynkach, co z kolei powinno mieć odzwierciedlenie na stacjach benzynowych, z czego ucieszą się kierowcy.