Gaz to tylko paliwo przejściowe. Już musimy szukać dla niego alternatywy

Jerzy Biernacki
11.01.2023

Nawet 57 miliardów metrów sześciennych gazu może zabraknąć krajom Unii Europejskiej w 2023 roku – tak prognozują ekonomiści PKO Banku Polskiego. Nie ma zatem co liczyć na szybką stabilizację na rynku energii. Sytuacja wciąż będzie napięta z powodu trwającej wojny na Ukrainie, a także prawdopodobnego pobudzenia chińskiej gospodarki, wchłaniającej olbrzymie ilości surowca. W tym kontekście coraz donioślejsze są głosy, że musimy szukać alternatyw już nie tylko dla węgla, ale także gazu. Dotyczy to w szczególności gospodarek wrażliwych na dostawy surowców energetycznych, jak Polska. W którym kierunku pójdziemy?

Na razie gaz jest fundamentem polskiego planu energetycznego

Pomimo czytelnych sygnałów, że z gazem mogą być problemy, Polska od lat stopniowo uzależnia się od tego paliwa. Ukraiński kryzys pokazał, czym może się to skończyć. Nie jest to problem tylko naszego kraju, ale praktycznie wszystkich europejskich gospodarek. Gaz jest wygodnym i skutecznym przedmiotem politycznego szantażu, co już samo w sobie dowodzi, że należy szukać dla niego alternatyw.

Tymczasem w Polsce, za ogromne pieniądze, powstają nowe elektrociepłownie gazowe i całe bloki zasilane tym paliwem. Biorąc pod uwagę, że gazu może w pewnym momencie naprawdę zabraknąć lub jego ceny znów znajdą się na absurdalnie wysokim poziomie, taka polityka musi zostać uznana za co najmniej ryzykowną.

Więcej inwestycji w obszarze OZE

Odnawialne źródła energii to temat-rzeka. Na dziś nie są one w stanie zaspokoić naszych potrzeb energetycznych, natomiast technologie rozwijają się w takim tempie, że sytuacja może się diametralnie zmienić w perspektywie kilkunastu lat. Istotne jest opracowanie wydajnych magazynów energii, które pozwolą ustabilizować system energetyczny oparty o wiatraki czy instalacje fotowoltaiczne.

OZE to kluczowa alternatywa dla gazu, ale też dla pozostałych paliw wykorzystywanych w polskiej energetyce.

Zwrot w kierunku biomasy?

Ciekawym zagadnieniem pozostaje biomasa, której temat wraca przy okazji każdego kryzysu energetycznego. Unia Europejska uznała ją, podobnie jak gaz, za paliwo przejściowe. Zaletą biomasy w kontekście bezpieczeństwa energetycznego jest jej odnawialność i krajowa produkcja.

Już dziś biomasa stanowi jeden z filarów energetyki zawodowej, również w obszarze prywatnego przemysłu, który masowo korzysta z nowoczesnych kotłów zasilanych zielonym paliwem.

Konieczne inwestycje w obszarze energetyki zawodowej i ciepłownictwa systemowego

Polska, podobnie jak inne kraje unijne, musi osiągnąć tzw. neutralność emisyjną do około 2050 roku. Abstrahując od tego, czy ten plan jest w ogóle realny, musimy kontynuować inwestycje zmierzające w kierunku przełożenia akcentu na elektryfikację produkcji energii i ciepła – również dla przemysłu.

Wysokowydajne pompy ciepła, turbiny parowe zasilane energią elektryczną, kotły akumulacyjne – to rozwiązania, które prawdopodobnie będą dominować w kolejnych dekadach. Stanowią one jednak olbrzymie wyzwanie dla naszych sieci energetycznych, które już dziś mają problem z wydajnością.

Sytuację może uratować szumnie zapowiadane uruchomienie pierwszej elektrowni atomowej, natomiast to wciąż nic pewnego. Dużo bardziej zaawansowane są programy w obszarze odnawialnych źródeł energii, za którymi muszą jednak podążać działania w zakresie modernizacji sieci przesyłowych.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie