Cała Europa od miesięcy, a dokładnie od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w popłochu szuka alternatyw dla gazu z Rosji. Ropa to mniejszy problem, ponieważ można ją stosunkowo łatwo pozyskiwać z innych kierunków. Sytuacja z gazem wygląda zgoła odmiennie – europejska energetyka jest od niego całkowicie uzależniona, co szczególnie boleśnie odczuwa niemiecka gospodarka. W dyskusji na temat dywersyfikacji źródeł energii coraz mocniej przebija się temat biomasy. To paliwo rzeczywiście może być receptą na kryzys energetyczny, a najważniejsze argumenty omawiamy w naszym artykule.
To kluczowy argument przemawiający za biomasą, który szczególnie dobrze rozumiemy w kontekście obecnego kryzysu energetycznego, wywołanego właśnie niedoborami nośników energii z kierunku wschodniego. Unia Europejska powinna wyciągnąć z tego wnioski i mocniej postawić na paliwa, które mogą być pozyskiwane lokalnie – nie tylko kopaliny, ale także właśnie biomasę.
Mamy tutaj na myśli pogodzenie postulatów aktywistów klimatycznych, jak i producentów energii i odbiorców końcowych. Spalanie biomasy nie jest co prawda całkowicie obojętne planecie, natomiast wypada pod tym względem o wiele korzystniej w porównaniu ze spalaniem węgla. Mało tego: produkcja biomasy jest mniej ekspansywna dla środowiska niż wykonywanie odwiertów w poszukiwaniu gazu ziemnego.
Co prawda w większości nie są to instalacje zaprojektowane stricte pod kątem zasilania biomasą, natomiast idealnie nadają się do współspalania tego paliwa wraz z węglem. W ten sposób można częściowo zniwelować skutki niedoboru węgla kamiennego, przede wszystkim energetycznego, z którymi dziś zmaga się nie tylko Polska, ale też np. Niemcy.
Główny zarzut w kierunku biomasy dotyczy problematycznego transportu paliwa i wysokich kosztów, jakie się z tym wiążą. Wszystko przez niską gęstość i wartość opałową biomasy, zwłaszcza rolniczej. Rozwiązaniem tego problemu może być wykorzystywanie biomasy do celów grzewczych i energetycznych w miejscu jej wytworzenia, a więc przede wszystkim na terenach wiejskich i w zagłębiach przemysłu drzewnego.
W ten sposób można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony wspieramy lokalnych producentów, którzy mogą upłynnić posiadaną biomasę w okresie np. niskich cen skupu płodów rolnych. Z drugiej natomiast zabezpieczamy energetycznie lokalne społeczności, zwłaszcza tam, gdzie energetyka w dalszym ciągu opiera się na instalacjach węglowych.
Udział biomasy w produkcji przemysłowej rośnie z roku na rok. Coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się na modernizację instalacji grzewczej i energetycznej w kierunku kotłów biomasowych dużej mocy. Jest to dobre rozwiązanie tak pod kątem ekonomicznym, jak i ekologicznym oraz funkcjonalnym.
Biomasa może mieć teraz swoje „pięć minut”, ponieważ trudno jest w krótkim czasie znaleźć inną alternatywę dla reglamentowanych paliw kopalnych. Co więcej, zwiększone wykorzystanie biomasy w energetyce może być świetnym sposobem na okres przejściowy związany z odejściem od węgla i gazu na rzecz w pełni odnawialnych źródeł energii.
Artykuł partnera