Instalacje spalające biomasę: to może być polski wkład w OZE

Piotr Kowalczyk
26.10.2020

Jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się rynków fotowoltaiki w Europie. Co i rusz słyszymy o tym, jak wiele możemy zyskać dzięki inwestycjom w technologię wodorową, wiatrową czy magazynowania energii. Eksperci nie mają natomiast wątpliwości, że nie możemy oprzeć bezpieczeństwa energetycznego Polski o tak niestabilne (słońce, wiatr) lub wciąż zbyt mało rozpoznane (wodór) źródła energii. Można odnieść wrażenie, że trochę zapomnieliśmy o ogromnym potencjale, jaki tkwi w instalacjach spalających biomasę. Tymczasem to właśnie paliwa biogeniczne stanowią ogromny walor naszego kraju i mogą być podstawą zielonej energetyki Polski. Nie za 10 czy 15 lat, ale już dziś.

Biomasa to nasz skarb narodowy

Świadczą o tym dane dotyczące potencjału technicznego biomasy, który w Polsce jest szacowany na około 900 PJ/rok. Dla porównania: we Włoszech jest on blisko trzykrotnie niższy. Jesteśmy jednym z największych producentów szeroko pojętej biomasy w Europie. Co ważne, mamy swobodny dostęp zarówno do biomasy drzewnej, jak i tej pochodzenia rolniczego, a przy tym mocno rozwinięte są uprawy roślin energetycznych.

Nietrudno jednak odnieść wrażenie, że ten imponujący potencjał jest marnowany, a przynajmniej niedostatecznie wykorzystywany. Biomasa wciąż jest traktowana w kategorii paliwa uzupełniającego, o czym świadczy stosowanie jej głównie w procesie współspalania z paliwami kopalnymi (przede wszystkim węglem kamiennym).

Biomasa jest uznawana za paliwo zbyt mało kaloryczne, aby można było oprzeć o nią krajowe instalacje energetyczne, zarówno wytwarzające energię elektryczną, jak i energię cieplną. Rozwój technologii spalania biomasy sprawia jednak, że takie podejście może i powinno się zmienić. Zwłaszcza w kontekście drożejących uprawnień do emisji gazów cieplarnianych, kłopotów polskiego górnictwa oraz nieuchronnie zbliżającej się daty, kiedy krajowa energetyka ma być już neutralna klimatycznie (Komisja Europejska chce, aby nastąpiło to w roku 2050 – rząd szacuje, że realny jest termin o 10 lat późniejszy).

Biomasa jest szansą dla właścicieli mniejszych instalacji i samorządów

Obecnie paliwa biogeniczne, przede wszystkim biomasa drzewna, są już powszechnie stosowane na gruncie indywidualnym. Przybywa domowych instalacji spalających np. pellet czy zrębki drzewne. Ich właściciele czerpią z tego wymierne korzyści finansowe, jednocześnie mając świadomość, że ich komfort nie jest okupiony stratami dla środowiska naturalnego.

Rośnie również zainteresowanie instalacjami do spalania biomasy wśród właścicieli gospodarstw rolnych. W tym przypadku wykorzystanie paliw biogenicznych do celów grzewczych jest wręcz naturalne, ponieważ gospodarstwa same produkują biomasę w postaci na przykład słomy, trocin czy pestek, nie wspominając już o roślinach energetycznych, jak wierzba.

Instalacje biomasowe przykuwają również uwagę samorządów, które inwestują w nowe lub modernizują przestarzałe elektrociepłownie. Paliwa biogeniczne doskonale sprawdzają się do obsługi procesu kogeneracji, czyli jednoczesnej produkcji energii cieplnej i elektrycznej na potrzeby mieszkańców. Są tanie, ekologiczne, a biorąc pod uwagę wspomniany już potencjał techniczny biomasy w naszym kraju – także przyszłościowe. Ich zasoby wystarczą nam na wiele lat, a dodatkowo nie zapominajmy, że biomasa jest paliwem odnawialnym.

Jak dodaje specjalista z firmy Schmid Energy Polska - czołowy producent kotłowni na biomasę: O tym, że instalacje spalające biomasę mogą być „polskim OZE” świadczy również fakt, iż mamy dostęp do własnych zasobów różnych rodzajów tego paliwa: od zrębków leśnych, przez pellety, odpady rolne, aż po osady ściekowe. W naszym kraju działają już nowoczesne instalacje nie tylko do produkcji ciepła i prądu, ale także biogazu. Nie powinniśmy – i jest to apel głównie do polityków – lekceważyć tego potencjału. 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie