Biomasa, czyli materia organiczna pochodzenia roślinnego i zwierzęcego ulegająca biodegradacji, może i powinna stanowić ważny element polskiej gospodarki energetycznej. Już lata temu plany były ambitne, ale współczesny poziom udziału biomasy jest stanowczo zbyt niski. W dodatku problemem pozostają nieefektywne technologie, które uniemożliwiają pełne wykorzystanie potencjału biomasy. Szkoda, ponieważ w takich krajach, jak Polska, mogłaby ona stać się skutecznym sposobem na ograniczenie emisji przy jednoczesnym zaspokojeniu rosnących potrzeb energetycznych. Wciąż jednak jest czas, aby nadrobić wieloletnie zaległości.
Paliwa transportowe są produkowane wyłącznie z ropy naftowej. Co prawda słyszymy o rozwijającej się technologii wodorowej, natomiast wciąż jest to melodia przyszłości. Tymczasem według wiarygodnych szacunków światowe zasoby ropy naftowej wyczerpią się za około 30-40 lat.
Stąd postulat, aby utrzymać, a nawet zaostrzyć normy nakazujące zwiększenie udziału biokomponentów w paliwach transportowych. Skoro m.in. unijne regulacje wymuszają na producentach samochodów wprowadzanie technologii ograniczających emisję spalin, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wprowadzić przepisy, które zmotywują koncerny motoryzacyjne do stawiania na jednostki przystosowane do zasilania biopaliwami płynnymi. Zwłaszcza, że mówimy tutaj o paliwach, których produkcja może być praktycznie nieograniczona (opiera się na odnawialnych źródłach energii).
Dawno temu w polskiej polityce energetycznej pojawił się zapis mówiący, że do 2020 roku w każdej gminie miała powstać jedna biogazownia. Nic z tego nie wyszło i biogazownie nadal są traktowane, jako technologia przyszłości. To absurd, ponieważ wiele krajów, w tym np. Niemcy czy Dania, z powodzeniem korzystają z nich na terenach objętych ostrzejszymi regulacjami środowiskowymi.
Biogazownie mogą stanowić bardzo ważną część polskiej strategii energetycznej, zwłaszcza na terenach rolniczych. Już dziś producenci żywności bardzo często mają problem z zagospodarowaniem odpadów, które mogłyby trafiać właśnie do biogazowni i umożliwić produkcję metanu zasilającego turbiny.
Ta zasada powinna być niezmienna i nie podlegać żadnym interpretacjom urzędniczym. Producenci energii z odnawialnych źródeł, w tym z biomasy, muszą być bezwarunkowo zwolnieni z podatku akcyzowego, co w naturalny sposób zachęci kolejne podmioty do uruchamiania tego typu instalacji – dotyczy to także samorządów, które szukają sposobów na ograniczenie tzw. niskiej emisji, natomiast nie mogą zaproponować mieszkańcom pomocy w przyłączeniu budynku do sieci gazowej, ponieważ ta po prostu nie istnieje.
Mamy tutaj na myśli wspieranie przez państwo (przy udziale środków unijnych) działalności firm wprowadzających na rynek innowacyjne technologie energetyczne. Celem jest nie tylko lepsze wykorzystanie potencjału biomasy na poziomie przemysłowym, ale też lokalnym.
Biopaliwa mogą być przecież znakomitą propozycją dla właścicieli prywatnych budynków czy dla przedsiębiorców, którzy z jednej strony nie mogą sobie pozwolić na wzrost kosztów zakupu energii, natomiast jednocześnie muszą ograniczać negatywny wpływ swojej działalności na środowisko naturalne.