Dlaczego musimy „przeprosić się” z biomasą na cele przemysłowe?

Maciej Piwowski
27.07.2021

Zacznijmy od mocnego stwierdzenia. Polska zmarnowała dotychczasową szansę na bycie europejskim, a może nawet światowym potentatem w zakresie przemysłowego wykorzystania biomasy. Nasz kraj ma świetne warunki do jej produkcji, ale niezrozumiała polityka kolejnych rządów doprowadziła do tego, że dziś udział biomasy w bilansie energetycznym Polski jest na stałym, bardzo niskim poziomie (mniej niż 10 proc.). Można natomiast założyć, że w nieodległej perspektywie będziemy musieli przypomnieć sobie o potencjale biopaliw i wykorzystać je w znacznie większym stopniu. Dlaczego? Wymieniamy najważniejsze argumenty.

Kończą się nam paliwa kopalne

I nie są to wcale domysły, ale ten wniosek został oparty na wynikach badań geologicznych. Możliwe do wydobycia pokłady węgla kamiennego i brunatnego wystarczą światu na około 200 lat. Znacznie krócej, ponieważ tylko około 60 lat, będziemy mogli eksploatować złoża gazu ziemnego (przed czym już dziś drżą najwięksi producenci surowca, na czele z Rosją). Z kolei ropa naftowa skończy się nam w perspektywie 30-40 lat, czyli już nasze pokolenie będzie świadkiem zakończenia produkcji paliw konwencjonalnych.

Odpowiedzią na ten problem powinny być odnawialne źródła energii, natomiast w Polsce wróciła dyskusja na temat budowy elektrowni atomowej. Pomijając fakt, że jej powstanie jest bardzo czasochłonne i koszmarnie drogie (a nadchodzi kryzys finansów publicznych), to jeszcze mówimy tutaj o technologii, z której wszystkie rozwinięte kraje stopniowo się wycofują. Czy zawsze musimy być dekady za innymi?

Trzeba przypomnieć sobie o biomasie

Cofając się o około 10-15 lat zauważymy, że już wtedy widziano w biomasie realną alternatywę dla paliw kopalnych. Polityka energetyczna kraju miała być prowadzona w taki sposób, aby sprzyjać materii organicznej i zwiększyć jej udział w krajowym bilansie produkcji ciepła oraz elektryczności, a także paliw napędowych. Nic z tego.

Biomasa, z niezrozumiałych przyczyn, została zepchnięta na margines i dziś stanowi jedynie swego rodzaju alibi dla prowadzenia wciąż bardzo ekspansywnej i szkodliwej dla środowiska polityki energetycznej. Rządzący na gwałt szukają sposobów, jak to zmienić dzięki OZE czy atomowi, zapominając najwyraźniej o biomasie, która perfekcyjnie wpisuje się w ideę ekologicznej, efektywnej i niewyczerpanej technologii produkcji energii z biomasy.

Warto wiedzieć

Efektem spalania biomasy jest oczywiście uwalnianie do atmosfery dwutlenku węgla, natomiast wyłącznie w takiej ilości, jaka wcześniej została pochłonięta przez roślinę, z której wyprodukowano paliwo.

Mamy ogromne zasoby biomasy. Czas zacząć z nich korzystać

To absurd, że taki kraj, jak Polska, opierający swoją energetykę na węglu i przestarzałych instalacjach, nie wykorzystuje w należytym stopniu swojego naturalnego bogactwa. Pomimo stosunkowo niedużej powierzchni kraju mamy wszelkie podstawy, aby stać się czołowym producentem biomasy energetycznej – zarówno na potrzeby własne, jak i innych krajów.

Warto wiedzieć

Szacuje się, że w Polsce z 1 ha użytków rolnych można uzyskać około 10 ton biomasy, co odpowiada około 5 tonom węgla kamiennego.

Biorąc pod uwagę postępujący proces stepowienia kraju i wycofywania się części rolników z produkcji żywności, można w ciemno założyć, że biomasa mogłaby stać się naszym towarem eksportowym, a krajowa produkcja rozwiązałaby mnóstwo problemów rodzimej energetyki. I to nie za 20-30-50 lat, ale tu i teraz.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie