W całej Europie od wielu tygodni trwa gorączkowe poszukiwanie źródeł energii, które mogłyby zastąpić paliwa importowane z Rosji. W relatywnie najlepszej sytuacji są kraje posiadające instalacje jądrowe oraz oparte na węglu. Wojna na Ukrainie z pewnością przesunie w czasie realizację ambitnego planu całkowitej dekarbonizacji europejskiej energetyki. Nie oznacza to natomiast jego porzucenia, a raczej zmodyfikowanie pod kątem dostępnych alternatyw. Jedną z najciekawszych jest biomasa ze zrównoważonych źródeł.
Wykorzystanie biomasy w energetyce zawodowej budzi ogromne kontrowersje. Choć Komisja Europejska uznała produkty roślinne za odnawialne źródła energii (na mocy dyrektywy z 2018 roku), to wiele środowisk – przede wszystkim ekologów – podważa tę teorię i opowiada się za albo całkowitym zaprzestaniem wsparcia biomasy, albo istotnym ograniczeniem jej udziału w krajowych systemach energetycznych.
Kompromisowym rozwiązaniem wydaje się być zaproponowana przez Komisję Europejską definicja biomasy pochodzącej ze zrównoważonych źródeł. W praktyce oznacza to, że taka biomasa musi spełniać kilka warunków, mianowicie:
Te warunki wydają się być rygorystyczne, natomiast są dość łatwe do spełnienia w krajach, w których produkcja biomasy energetycznej ma długie tradycje, a naturalny potencjał do jej wytwarzania jest wysoki. Możemy do nich zaliczyć Polskę, czyli jednego z największych producentów biomasy w Europie.
Prawo unijne, a także ogólne wyobrażenie biomasy energetycznej skupiają się na produktach pochodzenia leśnego. Tymczasem sukcesywnie rośnie udział biomasy rolnej w tzw. miksie energetycznym. W Polsce stanowi ona około 40% całego wykorzystania biomasy w energetyce zawodowej.
Biomasa rolnicza jest o tyle atrakcyjnym paliwem, że można ją wytwarzać szybciej, taniej, wielokrotnie odtwarzać, a przy tym pozyskiwać bezpośrednio od lokalnych producentów, wykorzystując produkty rolne, które w przeciwnym razie stanowiłyby jedynie odpad (z uwagi na spadające od lat pogłowie zwierząt hodowlanych).
Nie ma wątpliwości, że kraje unijne będą musiały podejmować ekstraordynaryjne decyzje mające na celu zabezpieczenie mieszkańców przed ryzykiem przerw w dostawach prądu i energii cieplnej. Skoro nawet Holandia i Niemcy decydują się na wznowienie działalności elektrowni węglowych, to widać, z jak dużym problemem boryka się dziś Europa.
Oczywiście wina leży głównie po stronie Rosji, natomiast warto myśleć strategicznie i wykorzystać tę trudną sytuację do opracowania długofalowej polityki energetycznej, w większym stopniu uwzględniającej paliwa ekologiczne, dostępne lokalnie, pozwalające choć częściowo uniezależnić się od monopolistów. To kryterium bez wątpienia spełnia biomasa ze zrównoważonych źródeł, a także biomasa rolna.