Zawirowania cenowe zniechęcają do kotłów na biomasę. Czy słusznie?

Marek Szydełko
07.12.2022

Kotły na biomasę – zarówno domowe, jak i przemysłowe – były jednym z największych hitów na rynku ogrzewnictwa ostatnich lat. W 2022 roku zainteresowanie tego typu instalacjami znacząco spadło. Inwestorzy prywatni chętniej wybierają pompy ciepła, natomiast przedsiębiorstwa znów „przepraszają się” chociażby z drewnem kawałkowanym oraz gazem ziemnym, którego cena ma być gwarantowana przez państwo. Czy odwrót od biomasy ma uzasadnienie, a może jest tylko paniczną reakcją na sytuację rynkową?

Ceny biomasy do celów grzewczych wystrzeliły

Trudno zaprzeczać faktom. Biomasa do celów grzewczych zdrożała równie mocno jak inne popularne paliwa. Można to pokazać na przykładzie pelletu. Jeszcze w 2020 roku to paliwo kosztowało przeciętnie mniej niż 1000 zł za tonę. W 2021 roku ceny wzrosły do około 1150 zł za tonę, by na początku 2022 roku dobić nawet do 1400 zł.

Po ataku Rosji na Ukrainę mieliśmy do czynienia z rynkowym trzęsieniem ziemi. Cena pelletu skorelowała się z węglem kamiennym i w pewnym momencie za tonę tego ekologicznego paliwa trzeba było zapłacić 3000 zł!

Zauważmy natomiast, że to wcale nie pellet czy inne produkty biomasy jest liderem wzrostów cen wśród produktów opałowych. Znacznie mocniej zdrożał węgiel, w tym popularny ekogroszek. Z kolei właściciele pomp ciepła, dziś chronieni taryfami i rządową tarczą antyinflacyjną, wkrótce mogą doświadczyć bezprecedensowych podwyżek cen energii, gdy tylko nastąpi ich uwolnienie.

Wybór kotłowni to decyzja na wiele lat

Jeśli ktoś dziś musi podjąć decyzję odnośnie do wyboru źródła ogrzewania, czy to dla domu, czy przedsiębiorstwa, to jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Pamiętajmy jednak, że mówimy tutaj o decyzji, która będzie pokutować przez wiele kolejnych lat. Dlatego sugerowanie się wyłącznie aktualnymi cenami nośnika energii jest krótkowzroczne.

Wszystkie paliwa grzewcze mocno zdrożały, a wkrótce to samo stanie się z prądem. Rozsądnie jest zatem przeanalizować prawdopodobieństwo ustabilizowania się cen danego nośnika w przewidywalnej przyszłości. Pod tym kątem biomasa wypada bardzo korzystnie.

Biomasa ma przed sobą przyszłość

Biomasa to paliwo ekologiczne, wciąż wspierane na gruncie prawa unijnego, łatwo dostępne, występujące pod różnymi postaciami. W wielu przypadkach właściciele instalacji grzewczych opartych na kotle na biomasę są wręcz uniezależnieni energetycznie od sytuacji rynkowej i dostępności konkretnych paliw.

Przykładem będą tutaj gospodarze, którzy już wiele lat temu postawili na kotły przystosowane do spalania słomy, owsa czy różnego rodzaju produktów ubocznych produkcji rolnej. Dziś są wygranymi sytuacji, jaką zgotowała nam rosyjska inwazja na Ukrainę, mogąc ogrzewać swoje gospodarstwa w sposób tani, bez zapisywania się w kolejki po węgiel itd.

Podsumowując: rezygnowanie z kotła na biomasę tylko z powodu aktualnych cen jest działaniem pochopnym. Zawsze trzeba się zastanowić, jaka jest alternatywa. Węgiel? To jasne, że po uspokojeniu się sytuacji na rynku energii to paliwo znów będzie na cenzurowanym. Prąd? Uwolnienie cen spowoduje, że posiadacze pomp ciepła, zwłaszcza niemający fotowoltaiki, znajdą się w naprawdę trudnej sytuacji.

Nie ma wyboru idealnego, natomiast kocioł na biomasę mimo wszystko wciąż stanowi atrakcyjne rozwiązanie w długoletniej perspektywie.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie