Rolnictwo przemysłowe jest branżą mającą ogromne zapotrzebowanie na energię cieplną. W szczególności dotyczy to producentów trzody chlewnej oraz drobiu. Do tej pory w Polsce najchętniej wybieranym systemem grzewczym był ten wykorzystujący paliwa stałe (głównie węgiel i drewno) oraz gaz skroplony, czyli propan. To drugie rozwiązanie ma szereg zalet: bezobsługowość, rozsądne koszty eksploatacji, niska uciążliwość dla środowiska naturalnego. Coraz więcej producentów szuka jednak alternatywy i trafia na oferty przejścia na kotłownię biomasową. Czy to rzeczywiście dobry pomysł? Jakie są zalety takiej kotłowni? Czy ma ona jakieś istotne wady?
Zestawienie obu tych paliw ze sobą ma jak najbardziej sens, ponieważ pod względem użytkowym wiele je łączy. Zacznijmy od komfortu obsługi kotła na biomasę. Producenci żywności wybierają gaz z uwagi na to, że nie chcą poświęcać dodatkowego czasu na czynności eksploatacyjne, jak chociażby załadunek paliwa. Z tego powodu odrzucają pomysł zainwestowania w kocioł na paliwo stałe, godząc się na wyższe koszty spalania gazu.
I tutaj pojawia się kotłownia biomasowa. Rozwiązanie to nie jest jeszcze w Polsce standardem, choć biomasa nie jest też paliwem nowym. Od wielu lat stosuje się ją w ramach tzw. miksu energetycznego. Do biomasy stopniowo przekonują się również właściciele domów jednorodzinnych i małych zakładów produkcyjnych. Czas, aby tej technologii bliżej przyjrzeli się przedstawiciele branży rolniczej.
Nowoczesny kocioł na biomasę rzeczywiście może być całkowicie bezobsługowy. Wszystko dzięki z jednej strony zaawansowanej automatyce, która pilnuje zadanych parametrów pracy, a z drugiej podajnikom, dzięki którym można zapomnieć o obowiązku ręcznego załadowywania paliwa. Biomasa trafia do komory spalania prosto z silosu lub innego zbiornika o odpowiednio dobranej pojemności. W praktyce taka kotłownia nie wymaga więc żadnych czynności obsługowych – zautomatyzować udało się nawet proces odpopielania.
Wygoda to jedno, ale w zastosowaniach przemysłowych zawsze fundamentalną kwestią są finanse. Mało który przedsiębiorca rolny zdecydowałby się na zainwestowanie w drogie źródło energii cieplnej tylko dlatego, że uchodzi ono za ekologiczne. Jak zatem wypada tutaj biomasa?
Jest to paliwo droższe niż węgiel czy drewno opałowe – z tego trzeba sobie zdawać sprawę. Jednocześnie kotłownia biomasowa ma potencjał do tego, aby stać się najtańszym źródłem energii cieplnej dla producenta żywności. Jak to możliwe? Nie zapominajmy, że do kategorii biomasy drzewnej zaliczamy wszelkie odpady poprodukcyjne, w tym pochodzące z zakładów przetwórstwa drzewnego – najlepszym przykładem będzie tutaj zrębka. Jeśli więc właściciel kotłowni ma dostęp do takiego paliwa i nie będzie musiał ponosić wysokich kosztów transportu, to oszczędności z tytułu wyboru kotłowni biomasowej będą niebagatelne.
W zestawieniu z propanem biomasa praktycznie zawsze wypada korzystniej, i to pomimo wyraźnie niższej kaloryczności. Jeśli więc producent żywności doszedł do wniosku, że aktualne koszty produkcji energii grzewczej są nie do zaakceptowania, natomiast obsługowa instalacja oparta na węglu czy drewnie opałowym nie wchodzi w grę, pozostaje właściwie tylko biomasa.
Podstawową wadą kotłowni biomasowej jest konieczność magazynowania dużej ilości paliwa na cały sezon grzewczy – samo paliwo nie jest przesadnie drogie, natomiast „zabić” mogą koszty transportu, stąd zawsze zaleca się zainwestowanie w pojemny silos np. na zrębki drzewne. Podnosi to wydatki związane z inwestycją, ale na szczęście mówimy tutaj o jednorazowym koszcie.
Inną wadą, o której warto wspomnieć, jest nieco mniej precyzyjne sterowanie temperaturą – oczywiście w porównaniu z kotłami gazowymi najnowszej generacji. To może powodować pewne straty, ale i ten problem da się rozwiązać, chociażby poprzez zastosowanie tzw. ekonomizera spalin.
Redakcja Reklama Kontakt Nasze portale i blogi
Wszelkie prawa zastrzeżone | Dział tematyczny Mindly.pl | Zasady korzystania & Polityka prywatności
