Konwersja lokalnej kotłowni węglowej w kierunku biomasy – dlaczego to ma sens?

Maciej Piwowski
16.03.2023

Jednym z najważniejszych wyzwań, przed jakim stoją samorządy, jest modernizacja przestarzałych instalacji ciepłowniczych. Strategie są różne: od przejścia na zasilanie gazem, przez budowę instalacji termicznego przetwarzania odpadów, aż po konwersję kotłowni węglowej na biomasową. Szczególnie ciekawy jest ten ostatni przypadek. Lokalne kotłownie zasilane biomasą, w tym wykorzystujące technologię kogeneracji (jednoczesna produkcja energii cieplnej i elektrycznej), powoli stają się samorządowym hitem. Niedawno na taki krok zdecydowały się m.in. władze Kraśnika. Dlaczego to może mieć sens, a już zwłaszcza w ujęciu długofalowym?

Bardzo dobra współpraca z instalacjami gazowymi

Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że konwersja kotłowni węglowej stricte w kierunku biomasy jest zjawiskiem stosunkowo rzadkim – przynajmniej na poziomie instalacji przemysłowych, przeznaczonych do zaopatrywania w ciepło dużej liczby odbiorców.

Samorządy częściej decydują się na rozwiązania łączone, gdzie bazę stanowią kotły gazowe dużej mocy. Gaz ziemny wciąż jest uznawany za idealne paliwo przejściowe na drodze do całkowitego odejścia od paliw kopalnych. Jest łatwo dostępny, a jego ceny mogą być regulowane na poziomie rządowym, co daje pewne poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności.

Jednocześnie właściciele przemysłowych instalacji grzewczych nie chcą w 100% opierać się na jednym źródle – i słusznie. Tutaj częstym wyborem jest łączenie wspomnianych kotłów gazowych z kotłami przystosowanymi do spalania biomasy. Obie technologie bardzo dobrze ze sobą współpracują, zapewniając nieprzerwane dostawy energii oraz pozwalając kontrolować koszty produkcji ciepła.

Stosunkowo łatwa konwersja od strony technicznej

Nie ma wątpliwości, że prędzej czy później wszystkie gminy będą musiały przejść trudny etap konwersji kotłowni węglowych na bardziej ekologiczne rozwiązania. Los węgla, przynajmniej w Unii Europejskiej, jest przesądzony i w perspektywie 30 lat prawdopodobnie nie będzie już dla niego miejsca w energetyce zawodowej.

I tutaj pojawia się dylemat: na jaką technologię postawić? Każdy właściciel dużej ciepłowni, a najczęściej jest nim samorząd, w pierwszej kolejności patrzy na budżet takiej inwestycji, dlatego szczególnie duże zainteresowanie budzą rozwiązania stosunkowo mało skomplikowane, pozwalające wykorzystać – choćby częściowo – już istniejące zaplecze techniczne. To kryterium spełniają kotły przemysłowe na biomasę.

Zmniejszenie zużycia węgla to same korzyści

Konwersja średniej kotłowni węglowej w kierunku biomasy pozwala zredukować lokalne zużycie węgla nawet o kilka tysięcy ton rocznie. To niebagatelna ilość, szczególnie w czasach, gdy ceny węgla są na absurdalnie wysokim poziomie, a jeszcze do niedawna jego dostępność była mocno ograniczona.

Bezpośrednim efektem zredukowania zużycia węgla po konwersji w kierunku biomasy (oraz oczywiście gazu) jest zmniejszenie emisji szkodliwych gazów do atmosfery – przede wszystkim dwutlenku węgla, tlenków azotu i tlenków siarki. Jest to bardzo ważne z punktu widzenia nie tylko potrzeb środowiska, ale też lokalnych mieszkańców (ograniczenie problemu smogu).

Dodajmy, że konwersja w kierunku biomasy drzewnej czy rolniczej (w tym coraz popularniejszej na rynku energii słomy) jest procesem wspieranym na poziomie przepisów krajowych i unijnych. Dzięki temu mamy tutaj do czynienia z inwestycją uzasadnioną ekonomicznie, formalnoprawnie i logicznie – nie ma ryzyka, że w perspektywie np. kilkunastu lat taka instalacja będzie musiał zostać wyłączona z eksploatacji.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie