Sankcje na Rosję a polityka energetyczna Unii Europejskiej. Biomasa wejdzie do gry?

Piotr Kowalczyk
09.03.2022

Wszyscy mocno przeżywamy to, co od końca lutego 2022 roku dzieje się na Ukrainie. Rosyjska inwazja to przede wszystkim wielka tragedia ludzka, natomiast musimy również mieć na uwadze jej długofalowe konsekwencje dla całej Europy – głównie na gruncie energetycznym. Nałożone na Rosję sankcje nie mają żadnego precedensu i stanowią gwóźdź do trumny tamtejszej gospodarki. Cierpieć będziemy jednak wszyscy płacąc za paliwo, gaz czy węgiel. W tym kontekście znów coraz głośniej wybrzmiewa dyskusja nad położeniem mocniejszego akcentu na energetykę opartą na biomasie.

Niet dla rosyjskiego węgla

W momencie pisania tego artykułu nie znamy jeszcze unijnych decyzji dotyczących odstąpienia od zakupów węgla w Rosji. Taka zapowiedź padła natomiast z ust premiera Mateusza Morawieckiego. Od Rosjan kupujemy głównie węgiel energetyczny, którego zastąpienie wydobyciem własnym jest niestety niemożliwe. Dlatego Polska zapowiada zawarcie stosownych umów m.in. z Australią.

W całym tym wojennym dramacie pojawia się jednak szansa na to, aby nareszcie uniezależnić się energetycznie od Rosji, nie tylko poprzez znalezienie alternatywnych źródeł węgla, ale też zwiększenie udziału biomasy w krajowej energetyce. Instalacje są, powstają kolejne, nie mamy również problemów z dostępnością tego paliwa. Potrzeba tylko odważnych, strukturalnych decyzji.

Polska może zyskać na kryzysie energetycznym

Nie jest tajemnicą, że nasz kraj byłby jednym z najbardziej poszkodowanych w wyniku wcielenia w życie słynnego już programu „Fit for 55”, zakładającego praktycznie całkowite odejście od konwencjonalnej energetyki. Właśnie stworzyła się szansa na zmianę europejskiej narracji i przekonanie unijnych urzędników, że w niepewnych czasach nie możemy sobie pozwolić na tak daleko idące kroki.

Choć biomasa została uznana za paliwo przejściowe, to nadal można usłyszeć głosy, że powinna podzielić los węgla. Trudno się z tym zgodzić biorąc pod uwagę fakt, że mówimy tutaj o paliwie w gruncie rzeczy neutralnym dla środowiska (spalanie biomasy odbywa się w zamkniętym obiegu CO2).

Możemy więc postulować, aby w nowym planie energetycznym dla Europy znalazło się miejsce nie tylko dla technologii OZE, ale również dla instalacji zasilanych biomasą – czy to spalaną, czy zgazowywaną, czy fermentowaną.

Niemcy przepraszają się z atomem, ale mogą być też zainteresowani wsparciem rynku biomasy energetycznej

Protagonistami gwałtownej zmiany polityki klimatycznej i energetycznej Unii Europejskiej byli Niemcy. Zmiana ich narracji jest najlepszym dowodem na to, że sankcje nałożone na Rosję mocno przestraszyły unijnych liderów i mogą spowodować kolejną woltę w tym zakresie.

Niemcy zapowiedzieli, że ponownie przyjrzą się kwestii możliwości kontynuowania produkcji energii z atomu, z czego w ostatnich latach szybko się wycofywali. To również pokazuje, że Polska ma coś tutaj do ugrania, a elementem naszej strategii może być odważniejsze włączenie biomasy do tzw. miksu energetycznego. Warunki polityczne są ku temu wręcz idealne – jakkolwiek źle nie zabrzmiało to w obliczu ukraińskiego dramatu.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie