Biomasa jest paliwem powszechnie stosowanym w polskim przemyśle energetycznym. Póki co korzysta się z niej głównie w procesie tzw. współspalania, czyli po prostu mieszania z paliwami kopalnymi, co pozwala zniwelować ślad węglowy i uniknąć wysokich kosztów uprawnień do emisji CO2. Czy jednak docelowo biomasa może stać się fundamentem energetyki? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, natomiast mamy przykłady – chociażby u naszych zachodnich sąsiadów, że paliwa biogeniczne doskonale sprawdzają się do zasilania instalacji przemysłowych produkujących prąd i energię cieplną na potrzeby ludności. To kierunek, w którym powinny podążać nie tylko energetyczne spółki skarbu państwa, ale także samorządy.
Najbardziej oczywiste są korzyści dla środowiska. Biomasa jest klasyfikowana, jako paliwo mogące przyczynić się do ograniczenia emisji szkodliwych gazów cieplarnianych. Co prawda procesowi spalania biomasy towarzyszy produkcja dwutlenku węgla, ale jest to CO2 pochodzenia biogennego – czyli takie samo, jak wydychane przez człowieka. Z takim dwutlenkiem węgla bez problemu radzą sobie pochłaniające go rośliny.
Aspekt środowiskowy jest oczywiście ważny, ale z perspektywy przemysłu energetycznego nie tak, jak efektywność produkcji prądu oraz ciepła. Priorytetem jest przecież zapewnienie nieprzerwanych dostaw energii przy zachowaniu rozsądnych kosztów jej produkcji. Pod oboma względami biomasa budzi kontrowersje, a wręcz nieufność. Nikt natomiast nie twierdzi, że dla osiągnięcia korzyści środowiskowych konieczne jest budowanie instalacji zasilanych wyłącznie zrębkami drzewnymi, pelletem, trocinami czy innymi formami biomasy drzewnej.
W nowoczesnych instalacjach energetycznych, jak chociażby elektrociepłownie funkcjonujące już w sąsiednich Niemczech, biomasa drzewna stanowi tylko jedno z paliw. Wykorzystuje się w nich także osady ściekowe, co pozwala je efektywnie zagospodarować i tym samych zaoszczędzić mnóstwo środków, a przy tym zapewnić wymaganą wydajność instalacji. Takie współspalanie zielonych paliw o różnej kaloryczności (najczęściej zbyt niskiej, by oprzeć produkcję energii na którymkolwiek z nich z osobna) doskonale się sprawdza, przynosząc realne korzyści ekonomiczne oraz ekologiczne.
Elektrociepłownie zasilane biomasą drzewną i osadami ściekowymi doskonale sprawdzają się wszędzie tam, gdzie nie ma technicznych możliwości wybudowania spalarni lub byłoby to nieopłacalne ze względów ekonomicznych. Dotyczy to przede wszystkim terenów wiejskich, na których z kolei istnieje wysoka podaż paliw biogenicznych możliwych do zagospodarowania w elektrociepłowni. Zwłaszcza, jeśli w pobliżu działa już mała czy średnia oczyszczalnia ścieków.
„Zielone” instalacje energetyczne są znakomitym rozwiązaniem dla samorządów, które z jednej strony muszą zaspokoić potrzeby komunalne mieszkańców, a z drugiej mają poważny problem z utylizacją produktów procesów biologicznej stabilizacji w procesach kompostowania, suszenia czy fermentacji. Takie produkty, o odpowiedniej frakcji, można kierować bezpośrednio do instalacji, która będzie stanowić uzupełnienie istniejącego systemu ciepłowniczego czy sieci energetycznej.
Odpowiadając na postawione w tytule pytanie: energetyka zasilana biomasą nie jest żadną fantazją. Już dziś dysponujemy takimi technologiami, a ich dalsza popularyzacja – również w takich krajach, jak Polska – jest nieunikniona z uwagi na kurczące się zapasy paliw kopalnych oraz międzynarodowe porozumienia w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Doradztwa przy tworzeniu artykułu udzielił ekspert z firmy Schmid Energy Polska producenta kotłów i kotłowni na biomasę.