Europa wraca do biomasy. To trend, który zauważamy w wielu europejskich krajach dotkniętych skutkami embarga na rosyjski gaz. Zapotrzebowanie na biomasę może wzrosnąć do tego stopnia, że surowca zwyczajnie zabraknie. Polska znajduje się wśród krajów o największym potencjale do zwiększenia zaangażowania biomasy w proces produkcji energii elektrycznej oraz cieplnej.
W odpowiedzi na kryzys energetyczny wywołany inwazją Rosji na Ukrainę, Komisja Europejska oraz Międzynarodowa Agencja Energii zaproponowały, aby biomasa stała się jednym z elementów ułatwiających odejście od rosyjskiego gazu. Na reakcję unijnych krajów nie trzeba było długo czekać.
Szczególnym przypadkiem jest Estonia, która w okresie od stycznia do września 2022 roku zwiększyła zużycie biomasy w energetyce o ponad 190 proc. Wzrost udziału biomasy odnotowano również m.in. we Francji, w Chorwacji czy w Rumunii. Co ciekawe, na ograniczenie zużycia biomasy zdecydowały się m.in. Austria, Polska czy Włochy, natomiast ma to głównie związek z trwającymi inwestycjami zmierzającymi do zyskania alternatywnych źródeł dostaw gazu (np. Baltic Pipe czy gaz LNG w przypadku Polski).
Pomimo napięć politycznych, kraje europejskie nie zaprzestały całkowicie kontaktów handlowych z Rosją. Dowodem na to jest znaczący wzrost importu biomasy z kierunku rosyjskiego i białoruskiego. Wartość sprowadzonego naturalnego paliwa, głównie pelletu, wzrosła w pierwszym półroczu o 40 procent. To pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na biomasę (importowaną do Europy również m.in. z USA, Kanady, Turcji czy Ukrainy).
Wśród europejskich krajów, które mogą być beneficjentem promocji udziału biomasy w miksie energetycznym, jest także Polska. Szacunkowo największy potencjał produkcji energii z biomasy ma Francja (wynosi około 386 TWh rocznie), dalej są Niemcy (202 TWh) oraz właśnie nasz kraj (168 TWh).
Z szacunków Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej wynika, że całkowity potencjał biomasy w Unii Europejskiej to aż 9 procent łącznego potencjału naziemnych elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych. Te instalacje mogą się więc dobrze uzupełniać – zwłaszcza biorąc pod uwagę niestabilność energetyki wiatrowej/słonecznej oraz stabilność biomasy.
Z szacunków Komisji Europejskiej wynika, że do 2050 roku w Europie może wystąpić niedobór biomasy na poziomie między 40 a 70 procent. To pokazuje skalę przewidywań w zakresie zwiększenia wykorzystania tego paliwa w energetyce.
Co prawda trwają spory, również na poziomie unijnym, czy należy wspierać biomasę finansowo (w ramach systemu taksonomii), natomiast znaleźliśmy się w sytuacji, która wymaga ekstraordynaryjnych działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego przemysłowi i odbiorcom indywidualnym. W tym kontekście biomasa może, a wręcz powinna stanowić optymalne uzupełnienie dla instalacji OZE oraz konwencjonalnych, w tym jądrowych.