Czy biomasa może być podstawowym paliwem odnawialnym w polskiej energetyce?

Mariusz Siwko
20.10.2021

Wszystko wskazuje na to, że czeka nas bardzo ciężki sezon jesienno-zimowy. Nie chodzi wcale o przewidywania dotyczące pogody, ale o nadciągający kryzys energetyczny. Nawet te kraje, które w ostatnich latach mocno zainwestowały w technologie OZE, teraz zaczynają wręcz panicznie kupować energię z węgla, gaz ziemny oraz ropę naftową, co winduje ceny tych surowców do szaleńczego poziomu. W tym kontekście zasadne jest postawienie pytania, czy np. w Polsce nie powinniśmy znów wrócić do szerokiej dyskusji nad intensywniejszym wykorzystaniem biomasy w energetyce? Przemawia za tym kilka mocnych argumentów, które omawiamy w naszym artykule.

Niskie nakłady inwestycyjne

Pod tym względem biomasa dystansuje każde inne odnawialne źródło energii, włącznie z fotowoltaiką oraz elektrowniami wiatrowymi. Po pierwsze: w Polsce mamy już wiele instalacji przystosowanych do spalania paliwa drzewnego i rolniczego. Po drugie: jesteśmy jednym z największych producentów biomasy w Europie. Wszystko to powoduje, że przeciętny koszt wyprodukowania jednostki energii z biomasy jest nawet kilkakrotnie niższy w stosunku do nakładów, jakie trzeba ponosić na budowę farm fotowoltaicznych, turbinowych farm morskich etc.

Różne sposoby przetwarzania biomasy na cele energetyczne

W powszechnej świadomości biomasa uchodzi za paliwo jednowymiarowe, czyli przeznaczone wyłącznie do spalania w przystosowanych do tego kotłach lub współspalania w kotłach węglowych (poprzez mieszanie z węglem kamiennym). Nic bardziej mylnego.

Obecnie dysponujemy już technologiami umożliwiającymi znacznie bardziej zaawansowane wykorzystanie biomasy w szeroko pojętej energetyce, nie tylko do produkcji prądu, ale też ciepła. Na popularności, zwłaszcza w krajach Zachodniej Europy, zyskują również instalacje do produkcji biogazu. Nie zapominajmy także o przetwarzaniu biomasy na paliwa płynne w formie dodatku do bazowych paliw silnikowych – chodzi przede wszystkim o bioetanol.

Wykorzystanie tego, co i tak się marnuje

Polska jest doskonałym przykładem kraju, w którym występuje zjawisko tzw. nadprodukcji artykułów żywnościowych. Mowa oczywiście o płodach oraz różnego rodzaju odpadach rolnych. Te nadwyżki są albo marnotrawione, albo w najlepszym razie zagospodarowywane (w niewielkim stopniu) przez samych producentów. Ideałem byłoby doprowadzenie do sytuacji, w której korzyści z nich mogłaby czerpać krajowa energetyka.

Aby było to możliwe, konieczne jest postawienie mocniejszego akcentu na wykorzystanie biomasy w instalacjach energetycznych i grzewczych. Dobrym pomysłem jest np. inwestowanie w samorządowe biogazownie, co wpisałoby się również w postulat ograniczania szkodliwej emisji i wyłączania z użytku przestarzałych kotłów indywidualnych.

Zamknięty obieg CO2

Idea zamkniętego obiegu dwutlenku węgla brzmi surrealistycznie, natomiast jej zrealizowanie jest łatwiejsze, niż się powszechnie uważa. Należy natomiast sięgać po takie instalacje, które produkując energię emitują wyłącznie tyle CO2, ile zostało wcześniej pochłonięte przez wykorzystany surowiec. I tutaj znów pojawia się mocny argument za biomasą, którą przecież produkuje się z roślin.

Wszystkie powyższe argumenty będą miały sens wyłącznie wtedy, gdy podejdziemy do tematu wykorzystania biomasy w celach energetycznych w sposób systemowy, modernizując już istniejące instalacje oraz budując nowe, stricte przystosowane do zagospodarowywania tego paliwa. Kryzys energetyczny dobitnie uświadamia nam, że założenia co do technologii OZE są, przynajmniej na ten moment, zbyt hurraoptymistyczne.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie