Woda w prywatnej studni, nawet bardzo głębokiej, może zawierać szereg szkodliwych zanieczyszczeń, które stanowią bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia. Właściciele studni powinni zatem zadbać, aby przed napiciem się prywatnej wody, zlecić jej badania fizykochemiczne z oznaczeniem ewentualnych drobnoustrojów.
Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że woda jest idealnie czysta, to nie jesteśmy w stanie dostrzec bytujących w niej drobnoustrojów, przede wszystkim bakterii. Te mogą pochodzić np. z nieszczelnych szamb czy z działalności rolniczej. Napicie się skażonej wody często prowadzi do poważnych dolegliwości zdrowotnych, jak biegunka, zapalnie żołądka czy choroby pasożytnicze.
W wodzie studziennej, co dotyczy szczególnie płytkich ujęć, mogą znajdować się szkodliwe substancje chemiczne, takie jak pestycydy, herbicydy, metale ciężkie (np. ołów, rtęć) oraz związki chemiczne pochodzące z przemysłu. Picie takiej wody przez długi czas stanowi czynnik ryzyka chorób nowotworowych.
Woda studzienna może zawierać naturalnie występujące zanieczyszczenia, takie jak nadmiar żelaza, manganu czy azotanów, które mogą wpływać na jej smak, zapach i barwę, a także powodować problemy zdrowotne. Warto zatem przebadać wodę i na tej podstawie dobrać odpowiednią metodę jej uzdatniania.
Badania wody przeprowadzają m.in. lokalne stacje sanepidu. Koszt, wraz z oznaczeniem bakterii, nie powinien przekroczyć 1000 zł. Choć nie jest to mało, to pamiętajmy, że inwestujemy we własne bezpieczeństwo.