Boom na fotowoltaikę nie przemija. W drugiej połowie 2021 roku można się spodziewać gwałtownego wzrostu liczby prosumentów, co ma związek z planowanymi zmianami w systemie rozliczeń od początku 2022 roku. Kto może, ten spieszy się z zamontowaniem instalacji do produkcji energii ze słońca. Szacuje się, że w Polsce mamy już ponad 650 tysięcy prosumentów, a do końca roku może ich być nawet… około 1 milion.
Kończy się pula środków w programie „Mój Prąd”
To właśnie ten rządowy program dał impuls krajowemu rynkowi fotowoltaiki. Przypomnijmy, że tylko w dwóch pierwszych edycjach z dotacji do własnej instalacji fotowoltaicznej skorzystało ponad 266 tys. osób, natomiast w trzeciej, trwającej edycji, złożono już ponad 60 tys. wniosków.
Trzecia edycja ruszyła 1 lipca 2021 roku i potrwa do końca roku, choć można w ciemno założyć, że środki skończą się znacznie wcześniej. Do rozdysponowania jest 534 miliony złotych, natomiast zainteresowanie przyszłych prosumentów znacząco przekracza wysokość przyjętego budżetu.
W tej edycji programu „Mój Prąd” można uzyskać dofinansowanie do instalacji fotowoltaicznej w kwocie maksymalnie do 3000 złotych – wcześnie było to 5000 złotych. Od 1 stycznia 2022 roku mają wejść w życie bardzo istotne zmiany. Dla nowych prosumentów przestanie obowiązywać system opustów – będą oni sprzedawać nadwyżki energii po cenie rynkowej, co zdaniem ekspertów jest niekorzystnym rozwiązaniem. Dlatego tak wiele osób spieszy się, aby zakończyć budowę instalacji jeszcze w tym roku.