Gazprom wierzy, że uda się dokończyć budowę Nord Stream 2 w sensownym terminie

Maciej Piwowski
16.12.2020

Nord Stream 2 to doskonały przykład na to, jak polityka może wprowadzić ogromną zawieruchę w projekcie biznesowym. Gazociąg, który – omijając Polskę – ma połączyć Rosję z Niemcami, jest już prawie na ukończeniu, ale na razie nie ma mowy o podaniu konkretnej daty oddania go od użytku. Projekt jest stale torpedowany, ostatnio głównie przez Stany Zjednoczone nakładające sankcje na firmy pracujące przy kontrakcie. Mimo to rosyjski Gazprom wierzy, że inwestycję uda się zakończyć „wkrótce”.

Dobra mina do złej gry?

W swoim niedawnym wystąpieniu szefowa Gazpromu Eksportu zaznaczyła, że gigant dokłada wszelkich starań, aby kontynuować prace i dowieźć ten projekt do finału. Nie podała natomiast choćby przybliżonego terminu, ponieważ wpływ na to ma zbyt wiele zmiennych. Wskazała głównie na dostępność podwykonawców oraz warunki pogodowe. Wiadomo jednak, że główną przeszkodą są naciski polityczne ze strony USA.

Co więcej, Stany Zjednoczone nie poprzestały na jednorazowym nałożeniu sankcji. Niedawno Departament Stanu USA ogłosił rozszerzenie listy podmiotów, które zostaną objęte obostrzeniami – dotyczy to także podwykonawców, podmiotów wspierających projekt od strony technicznej oraz finansowej.

Na ten moment gazociąg Nord Stream 2 jest gotowy w około 94 procentach. Udało się już ułożyć 2300 kilometrów rur z zaplanowanych 2460 kilometrów.

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie