Sankcje to broń obosieczna, o czym boleśnie przekonuje się europejska gospodarka. Gazprom ponownie wstrzymał dostawy błękitnego paliwa do Niemiec gazociągiem Nord Stream 1, tłumacząc tę decyzję względami technicznymi. W te zapewnienia wątpi niemiecki rząd. Problemy czekają również Francję.
Wstrzymanie dostaw gazu rurociągiem Nord Stream 1 to już kolejna taka sytuacja w ostatnich tygodniach. W dodatku Gazprom od dłuższego czasu wykorzystuje przepustowość rurociągu w zaledwie 20 procentach. To utrudnia Niemcom napełnianie magazynów gazu, co jest warunkiem bezpieczeństwa energetycznego kraju i krokiem w stronę całkowitej rezygnacji z zakupów błękitnego paliwa z Rosji.
Zgodnie z zapowiedzią Gazpromu wstrzymane zostały także dostawy gazu do Francji. Wcześniej w identycznej sytuacji znalazły się m.in. Polska, Litwa czy Bułgaria. Import gazu z Rosji zwiększają natomiast Węgry, które są całkowicie uzależnione od paliwa z tego kierunku.