Odcięcie Polski od dostaw gazu ziemnego z Rosji chwilowo wywołało niemały popłoch, jednak sytuacja dość szybko się uspokoiła. Komunikat ze strony rządu jest niezmienny: nie potrzebujemy rosyjskiego gazu. Minister klimatu Anna Moskwa zapewnia wręcz, że Polska jest już krajem niezależnym energetycznie.
Wstrzymanie dostaw gazu w ramach kontraktu jamalskiego nie było zaskoczeniem dla PGNiG. Polska już wcześniej odmówiła płatności za gaz w rublach, dlatego w dniu upłynięcia terminu zapłaty Gazprom po prostu jednostronnie zerwał umowę.
Rząd uspokaja, że gaz z Rosji nie jest nam już potrzebny, a kontrakt i tak wygasał z końcem roku. Niedobory surowca mają być uzupełnione poprzez zwiększenie dostaw gazu LNG z Kataru i USA oraz po uruchomieniu gazociągu Baltic Pipe z kierunku norweskiego (instalacja ma ruszyć w październiku).
Polski rząd od tygodni zapowiada odchodzenie od rosyjskich surowców energetycznych. Nie chodzi tylko o gaz i ropę, ale także o węgiel, a docelowo również gaz płynny LPG. Minister klimatu zapewnia, że jesteśmy w stanie zastąpić te surowce wydobyciem krajowym oraz zawarciem nowych umów z innymi partnerami.
Jednocześnie Anna Moskwa powtórzyła, że taryfowanie cen dla odbiorców gazu zostanie wydłużone do 2027 roku, dzięki czemu odbiorcy indywidulani nie powinni obawiać się drastycznego wzrostu rachunków.