Tytułowe pytanie jest kontrowersyjne, bo w zasadzie wszystko zależy od warunków. Niestety, rynek biomasy, choć dynamicznie się rozwija, wciąż napotyka na szereg trudności, których pokonanie jest uzależnione od nastrojów politycznych.
Węgiel kontra pellet
Polska węglem stoi i nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić w ciągu najbliższych 50-100 lat. Deklaracje rządu głoszą, że nasza gospodarka z węgla nie zrezygnuje, bo nie ma to żadnego ekonomicznego uzasadnienia. Takie opinie niestety szkodzą - głównie naszemu środowisku i tysiącom osób, które szukają tańszych i bardziej ekologicznych źródeł ciepła.
Aby dostrzec absurd tej sytuacji, trzeba sobie wyobrazić, jak Polska realizuje unijne dyrektywy wymagające wzrostu udziału biomasy w naszym systemie energetycznym. Otóż w większości elektrowni po prostu dodaje się niewielkie ilości biopaliw do węgla. Nie tędy droga.
Polacy już wiedzą, że biomasa się opłaca
Na szczęście Polacy bardzo lubią robić rządzącym na przekór i - co pokazują statystyki - z roku na rok bardzo spada zużycie węgla w instalacjach domowych. Coraz częściej cenimy sobie wygodę, czystość i ekologię, dlatego równocześnie rośnie zużycie biopaliw. Hitem ostatnich lat jest pellet, ale zużywamy też coraz więcej słomy, pestek, drewna w kotłach zgazowujących oraz zrębków.
Ten trend pokazuje, że Polacy chcą większego udziału biomasy w swoim otoczeniu. Jakichkolwiek argumentów nie użyć, jeden pozostanie niezmienny i niepodważalny - uwielbiamy oszczędzać. A ponieważ umiemy też liczyć, biomasa podbija nasze kotłownie.
Dlaczego Polska nie korzysta ze swojej biomasy?
Pewnym paradoksem jest to, że mimo wszelkich warunków, Polska nie korzysta w znaczący sposób ze swojego biopaliwa. Przykład? Największa w kraju elektrownia spalająca biomasę (w Łodzi), sprowadza zrębki z ...Rosji. I to w olbrzymich ilościach, sięgających 7 tysięcy ton miesięcznie. Mimo, że nasz kraj jest europejską potęgą w przetwórstwie drzewnym i ma w zasadzie nieograniczony dostęp do tego produktu.
Jednocześnie jako kraj wysyłamy ogromne ilości biomasy (głównie zrębków i pelletu) do krajów bogatszych, takich jak Niemcy i Dania. Tam nasze biopaliwo jest szanowane za jakość i dobrą cenę. Dlaczego nie wykorzystujemy swojego potencjału?
Mamy narzędzie, ale z niego nie korzystamy
Podobnie sprawa wygląda w całej Unii Europejskiej. Wiele krajów importuje biomasę z Afryki, bo to okazuje się być tańsze, niż własna produkcja. Zapomina się jednak o tym, co najważniejsze - przecież spalanie biopaliw ma poprawić stan naszego powietrza i ograniczyć emisję szkodliwych, trujących gazów. Czy w imię lepszej przyszłości naszych dzieci i wnuków, a także realnych, bardzo dużych oszczędności dla obywateli, nie warto rozpocząć poważnej dyskusji nad problemem?
To europejskie niezdecydowanie powinna wykorzystać Polska. Skoro myślimy o wielomiliardowych wydatkach na elektrownię atomową, dlaczego nie możemy doczekać się realnej analizy korzyści płynących np. z budowy biogazowni? Czy górnicze lobby jest tak silne? A może politycy nie mają świadomości, czym jest biomasa? W takim razie zapraszamy do dziesiątek tysięcy kotłowni Polaków - tam odpowiedź na pytanie „czy się opłaca" jest jednoznaczna.