Współczesny świat ma ogromne zapotrzebowanie na pojemne magazyny energii. Korzystamy z nich właściwie na każdym kroku, chociażby używając smartfonów czy jeżdżąc autami hybrydowymi lub elektrycznymi. Większość baterii ma konstrukcję litowo-jonową, ale ta technologia ma swoje ograniczenia. Chiny wkrótce mogą nas zadziwić opracowaniem megabaterii zupełnie innego typu.
Bateria o mocy 200 MW?
Chińscy konstruktorzy twierdzą, że jest to jak najbardziej możliwe, a debiut tak ogromnej baterii jest planowany na 2020 rok. Wtedy to w miejscowości Dalian ma ruszyć gigantyczny magazyn energii oparty o technologię redox flow. Chińczycy zapowiadają, że będzie mieć moc aż 200 MW przy pojemności 800 MWh. Tak imponujący wynik jest możliwy dzięki zastosowaniu ogniw wykorzystujących wanad.
Wanad jest pierwiastkiem wydobywanym głównie w Chinach, Rosji i RPA. Od dawna wiadomo, że ma on olbrzymi potencjał energetyczny i świetnie sprawdza się w magazynach energii. Problemem jest jedynie jego cena – szacunkowo koszt wanadu wykorzystanego do produkcji baterii stanowi aż 30% jej wartości.
Z drugiej jednak strony wanad gwarantuje znacznie dłuższy okres eksploatacji baterii, co jest możliwe dzięki kilkakrotnej większej odporności na cykle ładowania. Bateriami wanadowymi od dawna interesuje się chociażby amerykański wizjoner Elon Musk, który chce je wykorzystywać w Teslach.
Wanad już się sprawdził
Na początku 2019 roku oficjalnie uruchomiono magazyn energii w prowincji Hubei. Jego autorami są Kanadyjczycy, którym udało się osiągnąć moc 3 MW przy 12 MWh pojemności. Wykorzystali do tego ogniwa typu redox flow zawierające właśnie wanad. Docelowo magazyn ma „dobić” do mocy 10 MW przy 40 MWh pojemności.
Jeśli Chińczykom uda się zrealizować inwestycję w Dalian i osiągnąć wynik 200 MW mocy, dwukrotnie przebiją słynny magazyn energii Tesli w Australii, który obecnie ma status najpotężniejszej „baterii” na świecie.
Wyścig na moce i pojemności oczywiście jest ekscytujący, ale kryje się za nim coś znacznie ważniejszego. Przyszłość magazynowania energii bez wątpienia należy do wanadu. Nie dlatego, że baterie litowo-jonowe się nie sprawdzają. Chodzi o to, że gwałtowny wzrost zapotrzebowania na lit wkrótce nie będzie mógł zostać zaspokojony, ponieważ naturalne zasoby tego pierwiastka drastycznie się kurczą.