Magazyny energii to niezbędny element współczesnych instalacji OZE. Jest szansa, że nie będziemy musieli ich importować. Polska przygotowuje się do uruchomienia krajowej produkcji magazynów energii, co stanowi ważny krok w kierunku uniezależnienia się od zagranicznych dostawców i wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju w obliczu trwającej transformacji. W prace nad technologią magazynowania energii zaangażowane są krajowe uczelnie, instytuty badawcze oraz spółki z sektora energetycznego, takie jak Orlen.
Obecnie trwają prace nad wdrożeniem dwóch projektów polskich magazynów energii. Pierwszy z nich, realizowany przez Uniwersytet Warszawski, oparty jest na technologii kompozytowej węglowo-ołowiowej. Demonstracyjny magazyn energii zasilany jest energią z paneli fotowoltaicznych i ma potencjał do zastosowania w skali przemysłowej, np. w osiedlowych systemach energetycznych czy ładowarkach.
Drugi projekt zakłada rozwój ogniw sodowo-jonowych i jest prowadzony m.in. przez Uniwersytet Jagielloński. Technologia oparta na powszechnie dostępnych surowcach – sodzie, żelazie i siarce – ma być alternatywą dla dominujących dziś ogniw litowo-jonowych. Projekt przewiduje budowę pilotażowej linii produkcyjnej i w przyszłości dużej fabryki, która miałaby osiągnąć moc produkcyjną do 5 GWh rocznie.
Rozwój krajowych technologii magazynowania energii wymaga ogromnych funduszy, dlatego naukowcy liczą na wsparcie rządowe i apelują o uruchomienie programów finansowania badań i wdrożeń oraz budowy niezbędnej infrastruktury. Eksperci podkreślają, że choć polskie ogniwa nie będą tańsze od chińskich, to mogą z nimi konkurować dzięki dostępności na miejscu, bezpieczeństwu dostaw i przejrzystemu modelowi produkcji.