To przewrotne pytanie ma jak najbardziej sens. Przez lata w Polsce obowiązywał pogląd, że pompa ciepła to propozycja dla osób zamożnych. Dziś wygląda to zupełnie inaczej i można zaryzykować stwierdzeniem, że to osoby gorzej sytuowane nie mogą sobie pozwolić na zrezygnowanie z tego urządzenia grzewczego. Oto kilka argumentów uzasadniających tę tezę.
Powiedzmy sobie szczerze: nie ma już tanich systemów grzewczych. Każde źródło kosztuje krocie, natomiast prąd daje najlepsze perspektywy w zakresie zachowania rozsądnych kosztów ogrzewania. Wszystko za sprawą OZE oraz szumnie zapowiadanej elektrowni atomowej. Inne nośniki niemal na pewno będą już tylko drożeć.
Co prawda oficjalnie nie ma planów dodatkowego opodatkowania osób, które ogrzewają swoje domy emisyjnymi źródłami ciepła, natomiast czy jest nierealne? Chyba nikt by się o nie założył. W perspektywie kilku czy kilkunastu lat w Unii Europejskiej może przyspieszyć proces zdecydowanego zachęcania nas do przechodzenia na pompy ciepła, a środkiem nacisku może być właśnie podatek.
Wraz z kończącą się erą kotłów na paliwo stałe i kotłów gazowych, na rynku będzie coraz mniej części zamiennych, nie wspominając już o fabrycznie nowych urządzeniach grzewczych. To w naturalny sposób przełoży się na wzrost kosztów serwisowania kotła.
Mogą również pojawić się problemy z dostępnością serwisantów, którzy mają wiedzę, kwalifikacje, doświadczenie i odpowiednie narzędzia pozwalające serwisować przestarzałe urządzenia grzewcze. Taki scenariusz nie jest trudny do wyobrażenia.