Wokół instalacji fotowoltaicznych narosło wiele mitów i to tworzonych zarówno przez przeciwników, jak i zwolenników tej technologii. Ci drudzy, często reprezentowani przez firmy wykonawcze, roztaczają wizję samowystarczalnego systemu, który gwarantuje pełne bezpieczeństwo energetyczne za cenę 20-30 tysięcy złotych. To oczywiście gruba przesada, o czym przekona się każdy użytkowników, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Wówczas wyraźnie zauważalne są znaczne spadki uzysku energii z instalacji. Nie jest to jednak powód do niepokoju.
Choć panele fotowoltaiczne, w odróżnieniu od kolektorów słonecznych, pracują nawet w pochmurny dzień, to nie da się ukryć, że ograniczona liczba godzin słonecznych w okresie między październikiem a marcem ma wpływ na ogólną sprawność instalacji. Użytkownicy w tych miesiącach muszą się liczyć z tym, że instalacja o mocy np. 6 kWp nie będzie w stanie zaspokoić potrzeb energetycznych budynku.
W skrajnych przypadkach, przy bardzo pochmurnej i mglistej pogodzie oraz krótkim dniu, uzysk energii potrafi spaść do 15-20%, co i tak jest wynikiem nieosiągalnym dla klasycznych kolektorów. To wciąż oznacza, że właściciel domu nie kupi 15-20% energii od zakładu energetycznego.
Czy biorąc pod uwagę powyższe informacje właściciele instalacji fotowoltaicznych mogą czuć się oszukani? Jeśli wykonawca obiecywał im gruszki na wierzbie, to oczywiście tak. Jeśli jednak tematem zajęła się profesjonalna firma, a jej klient zrozumiał zasadę działania fotowoltaiki, to absolutnie nie.
Na uzysk energetyczny z tytułu użytkowania instalacji fotowoltaicznej należy bowiem patrzeć w skali rocznej. To te dane dają realny obraz efektywności pracy instalacji. Przy dobrze zaprojektowanym i wykonanym rozwiązaniu zwykle okazuje się, że nawet pomimo spadku uzysku w miesiącach jesiennych i zimowych, roczna sprawność instalacji grubo przekracza 100%. Po prostu następuje nadprodukcja energii w miesiącach letnich, którą można odprowadzić do zakładu energetycznego i tym samym „odbić” ją sobie na rachunkach w sezonie szaroburej pogody.
To zrozumiałe, że nowi właściciele są na początku bardzo podekscytowani i oczekują rewelacyjnych wyników. Warto jednak w takiej sytuacji pomyśleć o samochodzie.
Wiadomo, że stojąc w korku silnik spala o wiele więcej paliwa. Jednak wystarczy ruszyć w trasę, a spalanie natychmiast wyraźnie spadnie. Dlatego zawsze podaje się średni wynik zużycia paliwa, bo ta wartość jest najbardziej miarodajna. Dokładnie tak samo jest z uzyskiem energii z instalacji fotowoltaicznej.