W Polsce mamy już ponad milion prosumentów. Co prawda po 1 kwietnia 2022 roku tempo przyłączania nowych instalacji PV do sieci drastycznie zmalało (wynik niekorzystnych zmian prawnych), to jednak fotowoltaika wciąż budzi ogromne zainteresowanie, zwłaszcza w kontekście drożejącej energii elektrycznej. Jeśli widzisz, że w Twoim sąsiedztwie powstaje coraz więcej instalacji PV, to musisz wiedzieć, że nie jest to wcale dobra informacja dla Ciebie. Dlaczego? Odpowiedź znajdziesz w naszym poradniku.
Aby zrozumieć, dlaczego kolejne instalacje PV w sąsiedztwie nie są dla Ciebie korzystne, powinieneś zacząć od zmierzenia napięcia w swojej sieci wewnętrznej – w dowolnym gniazdku. Prawdopodobnie już teraz przekracza ono 230V, zbliżając się lub lekko przekraczając 240V. Wiedz zatem, że każda kolejna instalacja w okolicy będzie tylko pogłębiać ten problem.
Do rzadkości nie należą sytuacje, w których napięcie zbliża się niebezpiecznie do 250V, co oczywiście jest bardzo szkodliwe dla sprzętów domowych, przede wszystkim płyty indukcyjnej, elektroniki oraz urządzeń niskonapięciowych.
Chodzi o to, że każdy falownik (inwerter) instalacji PV ma wbudowaną funkcję wyłączania się w razie przekroczenia bezpiecznej wartości napięcia w sieci. Możesz nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, jeśli nie obserwujesz na bieżąco procesu produkcji energii.
Czyli: napięcie w sieci mocno wzrasta, przez co falownik wyłącza się np. w południe i ponownie włącza dopiero po 2-3 godzinach. W efekcie tracisz energię, która mogłaby zostać w tym czasie wyprodukowana.
Nie możesz oczywiście zastopować rozwoju fotowoltaiki i zabronić sąsiadom montowania instalacji. Możesz natomiast, a nawet powinieneś, zadzwonić do zakładu energetycznego i zażądać obniżenia napięcia na transformatorze. Jest to jedyny skuteczny i legalny sposób na rozwiązanie problemu zbyt wysokiego napięcia w okresie wiosenno-letnim, kiedy instalacje PV produkują najwięcej energii, która nie może być skonsumowana na bieżąco.