To pytanie choć raz w życiu zadał sobie każdy kierowca. Jak to jest, że zewsząd napływają informacje o taniejącej ropie (z której produkuje się paliwa motoryzacyjne), a mimo to ceny na stacjach ani drgną? Ten problem jest bardziej złożony i nie można go sprowadzać tylko do pazerności właścicieli stacji. Kilka kluczowych powodów wymieniamy w naszym artykule.
Po pierwsze: marża
Właściciel stacji benzynowej zarabia na marży, czyli własnym narzucie na cenę hurtową dostarczanego paliwa. Marże w Polsce oscylują w granicach 30-40 groszy na litrze, jednak okresowo mogą wynosić nawet 70 groszy. Teoretycznie to bardzo dużo, jednak nie zapominajmy o pewnej istotnej kwestii.
W momencie, gdy ropa na światowych giełdach gwałtownie drożeje, wzrastają też ceny paliw w hurcie. Wówczas właściciele stacji schodzą ze swojej marży, byle tylko nie wystraszyć kierowców i nie zepsuć sobie biznesu. W Polsce mieliśmy już do czynienia z sytuacjami, gdy marże stacji paliwowych były na… minusie. Oznacza to, że właściciele praktycznie dopłacali do biznesu.
Jest zupełnie oczywiste, że w momencie, gdy ropa i paliwo w hurcie drożeją, właściciele stacji benzynowych muszą sobie „odbić” wcześniejsze straty czy niższe zyski. Dlatego delikatnie podnoszą marże, w efekcie czego kierowcy nie zauważają spadków cen. W ten sposób koło się zamyka.
Po drugie: podatki
Cena detaliczna nigdy nie ma nic wspólnego z cenami hurtowymi paliw. Różnice bywają drastyczne i potrafią wynosić nawet kilka złotych na litrze. Dlatego kierowcy, którzy analizują ceny na stacjach, niesłusznie sugerują się stawkami w obrocie hurtowym. Nie są one punktem odniesienia dla polskich sprzedawców paliw.
Po drodze bowiem do paliwa doliczane są różnego rodzaju opłaty, w tym podatek akcyzowy, podatek VAT, opłata paliwowa czy wspomniana już marża właściciela stacji. Ktoś musi za to wszystko zapłacić, a tym kimś jest kierowca podjeżdżający pod dystrybutor.
Po trzecie: anomalie
Szybko spadająca cena ropy na światowych giełdach nie musi się przełożyć na spadki cen detalicznych paliw również z powodu okresowych problemów, jakie dotykają branżę paliwową. Przykładem mogą być przestoje w rafineriach, przez które na rynku zwyczajnie brakuje paliwa. To zawsze skutkuje wzrostami cen, które eliminują korzyści spowodowane niskimi notowaniami ropy na giełdzie.