Do Polski nie trafia już ani baryłka rosyjskiej ropy. Stało się tak w momencie wstrzymania dostaw surowca rurociągiem „Przyjaźń”. Decyzję jednostronnie podjęli Rosjanie. Wcześniej Polska zrezygnowała z importu rosyjskiej ropy drogą morską. Prezes PKN Orlen zapewnia, że nie mamy się czym przejmować i paliw w naszym kraju nie zabraknie.
Rurociągiem „Przyjaźń” wpływała do Polski ropa odpowiadająca około 10 proc. naszego rocznego zapotrzebowania na ten surowiec. Po wprowadzeniu unijnych sankcji na rosyjską ropę Polska mogła – a w zasadzie musiała, zgodnie z obowiązującym kontraktem – kupować surowiec dostarczany wyłącznie drogą lądową, przez rurociągi.
Jednostronne wstrzymanie dostaw przez koncern Rosnieft pozwala stronie polskiej wypowiedzieć umowę, która ma obowiązywać jeszcze do 2024 roku. Na razie nie znamy więcej szczegółów tej sprawy.
Przypomnijmy, że Polska była jednym z pierwszy krajów, który znacząco zredukował import ropy z Rosji, całkowicie rezygnując ze sprowadzania tego surowca drogą morską. Obecnie ropę kupujemy z innych kierunków, przede wszystkim od Norwegii, USA i krajów Zatoki Perskiej.