Za powstawanie zjawiska smogu w naszym kraju w 80% odpowiada tzw. niska emisja, czyli domowe paleniska zasilane węglem oraz odpadami drzewnymi i śmieciami. Stereotypowo sądzimy, że problem ten dotyczy tylko wielkich miast, tymczasem smog dusi też polską wieś. Oddychanie świeżym powietrzem w środowisku wiejskim jest tylko ułudą. Co gorsza, tego problemu nie da się łatwo rozwiązać, bo na przeszkodzie stoją szkodliwe przyzwyczajenia mieszkańców.
Według szacunków około 90% budynków jednorodzinnych zlokalizowanych na wsi jest wyposażonych w węglowe instalacje grzewcze. To wciąż zdecydowanie najpopularniejsze paliwo energetyczne w małych miejscowościach. Mieszkańcy wsi są przyzwyczajeni do ogrzewania domów kotłami węglowymi, niestety w większości przestarzałymi.
Kocioł węglowy starej generacji emituje do atmosfery dziesięciokrotnie więcej zanieczyszczeń niż konstrukcja spełniająca piątą normę emisji spalin. Jeśli więc sami użytkownicy nie zrozumieją, że korzystając z takich instalacji trują środowisko, siebie i sąsiadów, to nic się w tej materii nie zmieni i polska wieś nadal będzie dusić się pod grubą warstwą smogu.
Problem nie byłby tak poważny, gdyby właściciele kotłów węglowych rzeczywiście spalali w nich węgiel i robili to w najbardziej ekologiczny sposób, czyli metodą rozpalania od góry. Wiadomo jednak, że to tylko pobożne życzenia. Do wiejskich kotłów trafia dosłownie wszystko, również bioodpady, które nie nadają się do spalania w niskiej temperaturze.
Sytuację poprawia, choć wciąż niewystarczająco, tzw. emigracja wielkomiejska. Coraz więcej Polaków decyduje się na wyprowadzkę na wieś, nie chcąc jednak rezygnować z komfortu, jakie daje mieszkanie w dużym mieście. Stąd też w nowych budynkach znacznie częściej montowane są nowoczesne i ekologiczne źródła ogrzewania, jak pompy ciepła, kotły na pellet czy kotły gazowe.
W zmianie podejścia rdzennych mieszkańców wsi może pomóc również fakt, że Polska jest coraz lepiej zgazyfikowana. Brak dostępu do sieci gazowej był i nadal jest główną przeszkodą na drodze do przejścia na ekologiczne źródło ogrzewania. Rządowe plany zakładają, że do 2022 roku 90% gmin będzie już zgazyfikowanych. Pytanie tylko, czy osoby mające możliwość podłączenia się do sieci gazowej, rzeczywiście z tego skorzystają.