Tytułowe pytanie zadaje sobie chyba każdy kierowca, który z coraz większym przerażeniem podjeżdża na stację i tankuje horrendalnie drogie paliwo. Faktem jest, że notowania ropy naftowej na światowych giełdach są dziś na poziomie zbliżonym do czasów, gdy za benzynę bezołowiową płaciliśmy około 5 zł za litr. Nie ma to jednak aż tak bezpośredniego przełożenia, co wyjaśniamy w naszym poradniku.
Koszty przerobu ropy w rafineriach
Przede wszystkim w ostatnich latach drastycznie wzrosły koszty pracy rafinerii – nie tylko za sprawą podwyżek pensji, ale też cen energii elektrycznej, ciepła i gazu. Działalność rafinerii jest coraz droższa, a tym samym koszty produkcji paliw szybują w górę.
Kurs dolara amerykańskiego
To, że dziś ropa naftowa kosztuje około 75 dolarów za baryłkę i tyle samo kosztowała 3 lata temu, niestety nic nie znaczy. Zwróćmy uwagę, że polskie rafinerie kupują ropę za dolary amerykańskie, a kurs tej waluty znacząco wzrósł w stosunku do złotówki. Niestety, dopóki polski złoty będzie tak słaby, to nie mamy co marzyć o istotnych obniżkach cen paliw na stacjach.
Koszty transportu
Paliwo trzeba jeszcze jakoś dostarczyć z rafinerii na stacje paliw. To również kosztuje, w dodatku coraz więcej za sprawą podwyżek cen usług transportowych. Jest to zamknięte koło, które przekłada się na brak możliwości zauważalnego obniżenia cen paliw.
Podatki
I nie chodzi tutaj tylko o podatki krajowe, ale również unijne czy wymuszane przez Komisję Europejską. Paliwa są i prawdopodobnie pozostaną drogie, ponieważ trzeba nas przekonać do ograniczenia podróży prywatnymi samochodami lub do przesiadki do pojazdów elektrycznych.