Chiny stopniowo chcą dołączyć do stołu, przy którym siedzą główni rozgrywający światowego rynku ropy naftowej. Państwo Środka nie zamierza być tylko największym konsumentem tego surowca, ale także pozyskiwać go we własnym zakresie. W tym celu spółka-córka państwowego koncernu naftowego CNPC, firma Great Wall Drilling, rozpoczęła próbne odwierty na terytorium Kuby.
Obiecujące przewidywania
Według wstępnych założeń u wybrzeży Kuby mogą się znajdować ogromne złoża ropy naftowej. Kubańskie przedsiębiorstwa nie mają jednak ani zasobów technologicznych, ani inżynieryjnych, które pozwoliłyby skonsumować ten potencjał. Dlatego od wielu lat Kuba współpracuje tutaj z Chinami, a konkretnie z firmą Great Wall Drilling. Niedawno powołano spółkę joint venture z kubańskim koncernem naftowym Cuba Petroleum Company, która dokonuje próbnych odwiertów.
Prace są prowadzone na otwartym morzu, w odległości około 75 mil na wschód od Hawany. Szacuje się, że złoża mogą się znajdować na głębokości nawet blisko 7 kilometrów pod poziomem morza. To ogromne przedsięwzięcie, z którym Kubańczycy nie byliby w stanie poradzić sobie samodzielnie.
Warto podkreślić, że to nie pierwszy raz, gdy Chińczycy i Kubańczycy wspólnie szukają ropy naftowej w tym karaibskim kraju. Odwierty były już wykonywane w 2005 roku, w odległości 9 mil morskich na wschód od Hawany. Tamtejsze zasoby ropy mają się znajdować na głębokości 6,3 kilometra pod poziomem morza.
Współpraca korzystna dla obu stron
Chińczycy wchodzą na kubański rynek zapewnią sobie duże udziały w tamtejszych zasobach naturalnych. Z kolei z punktu widzenia Kuby ta współpraca jest wręcz kluczowa, ponieważ może zapewnić krajowi bezpieczeństwo energetyczne. Jest to szczególnie ważne w obliczu trwającego kryzysu w Wenezueli, który spowodował drastyczne ograniczenie dostaw ropy naftowej na Kubę. W efekcie karaibska wyspa ma poważny problem z zaspokojeniem popytu na paliwa i inne produkty ropopochodne.