Zalany kocioł grzewczy – co robić?

Mateusz Rąbalski
17.12.2024

Po wielkiej powodzi, jaka nawiedziła kilka województw naszego kraju, straty idą w setki miliony złotych. Poważny problem mają właściciele indywidualnych źródeł ciepła, które zostały zalane, uniemożliwiając uruchomienie ogrzewania do osuszania budynków. Wiele osób decyduje się uruchomić kocioł, przed czym jednak przestrzegają eksperci.

Najpierw wizyta fachowca

To, że kocioł został zalany w wyniku np. powodzi, wcale nie przesądza o jego bezużyteczności. Warto zacząć od zaproszenia fachowca, który przejrzy urządzenie i oceni, czy można jeszcze z niego korzystać, na przykład po wymianie płytki sterującej, aparatu zapłonowego, dmuchawy czy innych elementów elektronicznych i elektrycznych.

Nie uruchamiany urządzenia grzewczego na własną rękę!

Największym błędem, jaki można zrobić w tej trudnej sytuacji, jest próba uruchomienia kotła na własną rękę. Grozi to nie tylko ostatecznym uszkodzeniem urządzenia, ale też może sprowadzić niebezpieczeństwo na użytkownika kotła (ryzyko wybuchu czy pożaru).

Zalany kocioł może być objęty ochroną ubezpieczeniową

Osoby, które posiadają ubezpieczenie nieruchomości, powinny zajrzeć do OWU polisy i sprawdzić, czy obejmuje ona szkody w wyposażeniu domu, włącznie z kotłem grzewczym. Często jest on traktowany albo jako wyposażenie stałe, ale ruchomości, dzięki czemu będzie można otrzymać odszkodowanie z tytułu zalania kotła, po wcześniejszej weryfikacji przez rzeczoznawcę.

Na przeszkodzie do uzyskania odszkodowania może natomiast stanąć samodzielna próba uruchomienia kotła, co ubezpieczyciel może zakwalifikować jako rażące zaniedbanie – stąd raz jeszcze podkreślamy, że zalanego kotła grzewczego absolutnie nie powinno się włączać przed weryfikacją jego stanu.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie