Bezemisyjne źródła ciepła biją rekordy popularności, czemu sprzyjają programy pozwalające uzyskać spore dofinansowanie do wymiany np. kotła węglowego na pompę ciepła. Wiele gospodarstw domowych stoi teraz przed dylematem: likwidować kotłownię czy też nie? Za tym pierwszym scenariuszem przemawia kilka argumentów, a najważniejsze z nich przytaczamy w naszym poradniku.
Paradoksalnie nie zaczniemy od argumentu ekonomicznego, a od bezpieczeństwa, które niezaprzeczalnie przemawia za likwidacją kotłowni, zwłaszcza leciwej. Przejście na pompę ciepła znacząco zwiększa poziom bezpieczeństwa domowników, ponieważ takie urządzenie nie grozi ani wybuchem, ani nieszczelnością powodującą uwalnianie szkodliwych gazów do części mieszkalnej (na czele ze śmiertelnie niebezpiecznym czadem).
Przejście na pompę ciepła z miejsca zwiększa komfort domowników. Po likwidacji kotłowni nie trzeba się już kłopotać noszeniem i gromadzeniem opału, dokładaniem do kotła, pilnować temperatury wody w instalacji, czyścić paleniska, wynosić popiołu itd.
Poza kosztami bezpośrednimi, związanymi z zużywaniem energii, warto również wspomnieć o tym, że po likwidacji kotłowni odpadają nam wysokie koszty serwisowania kotła oraz wizyt kominiarza (o ile komin zostanie wyłączony z użytkowania).
O ile w przypadku starszych domów nie jest to może szczególnie ważny argument, o tyle trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że w perspektywie kilkunastu lat dom ogrzewane kotłami węglowymi mogą być praktycznie niesprzedawalne (lub z wysokim dyskontem). Popyt na takie nieruchomości będzie po prostu bardzo niski z uwagi na ich nieprzystosowanie do rygorystycznych przepisów środowiskowych.