Unia Europejska chce ograniczyć import rosyjskiego gazu o dwie trzecie

Piotr Kowalczyk
24.03.2022

Trwają gorące dyskusje, a pisząc precyzyjniej tarcia dotyczące tego, w jaki sposób i w jakim stopniu nałożyć sankcje rosyjski sektor energetyczny. Część państw unijnych, w tym Polska, domaga się wprowadzenia embarga na import surowców, takich jak gaz, ropa i węgiel. Nie brakuje jednak oponentów takiej koncepcji, którym przewodzą Węgry. Póki co Unia zapowiada jednak opracowanie planu ograniczenia importu rosyjskiego gazu aż o dwie trzecie, co ma mocno uderzyć w gospodarkę państwa Putina.

Jak zrealizować ten plan?

Pomysłów jest kilka i wydają się być rozsądne. Przede wszystkim padła propozycja zwiększenia importu skroplonego gazu ziemnego m.in. z Kataru, Australii czy Egiptu. Kraje unijne mają również przyspieszyć prace nad modernizowaniem swoich systemów energetycznych w kierunku OZE.

Ważnym postulatem Komisji Europejskiej jest nałożenie na kraje Wspólnoty obowiązku zapełnienia magazynów gazu ziemnego do poziomu 80 procent do 30 września (obecnie wymagane jest zapełnienie w zaledwie 30-procentach). Rządy mają również zyskać prawo płacenia prywatnym firmom za udostępnianie przez nie własnych magazynów błękitnego paliwa.

Kolejnym krokiem ma być dążenie do ograniczenia zużycia energii cieplnej ze spalania gazu – w tym celu Komisja chce obniżenia temperatury na termostatach oraz planuje zwiększenie finansowania projektów termomodernizacji budynków mieszkalnych.

Unijni urzędnicy, na czele z największym propagatorem idei „zielonej energii” Frankiem Timmermansem, nie mają jednak złudzeń, że ograniczenie importu gazu z Rosji będzie wymagało wydłużenia okresu spalania węgla, co byłoby dobrą informacją dla Polski.

Warto dodać, że obecnie Rosja zaspokaja aż około 40 proc. unijnego zapotrzebowania na gaz ziemny. Najmocniej uzależnione od rosyjskiego surowca są Niemcy, Włochy oraz kraje Europy Środkowej (na czele z Węgrami).

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie