W 2018 roku rząd ogłosił start programu przyspieszenia gazyfikacji kraju. Jego realizacją zajmuje się Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Ambitny projekt zakłada, że tylko w 2019 roku gaz ziemny zacznie docierać do gospodarstw domowych w około 180 gminach. Docelowo niemal cała Polska ma zyskać dostęp do „żółtej rury”.
Za zjawisko smogu w sezonie grzewczym w głównej mierze odpowiadają domowe instalacje opalane węglem kamiennym oraz różnego rodzaju odpadami. Szacuje się, że takich z takich palenisk może korzystać około 4 milionów gospodarstw domowych. Część właścicieli deklaruje chęć przejścia na ekologiczne źródło ogrzewania, jednak nie ma możliwości przyłączenia się do sieci gazowniczej czy miejskiej sieci ciepłowniczej.
Aby rozwiązać ten problem, ogłoszono wspomniany program przyspieszonej gazyfikacji. PGNiG zakłada, że w 2019 roku siec gazowa pojawi się w około 180 gminach na terenie kraju. W pierwszym kwartale tego roku udało się zgazyfikować 29 gmin. Trzeba przy tym zaznaczyć, że nie ma prawnej możliwości zmuszenia odbiorcy do przyłączenia się do sieci gazowej. Średnio na taki krok decyduje się około połowa gospodarstw domowych.
Powodem jest obawa przed drastycznym wzrostem kosztów ogrzewania. Tak być jednak nie musi. Podstawa to zainwestowanie w solidną termomodernizację budynku. Tego problemu nie mają właściciele stosunkowo nowych domów, którzy chętnie przyłączają się do sieci gazowej – o ile nie mają innego, ekologicznego i komfortowego w obsłudze źródła ogrzewania (jak np. pompa ciepła).
Program przyspieszonej gazyfikacji kraju zakłada, że do 2022 roku sieć gazowa dotrze do 300 gmin w Polsce, w których wcześniej jej nie było. W tym samym roku dostęp do gazu ziemnego ma mieć 90% mieszkańców naszego kraju. Wymaga to jednak poważnych inwestycji.
Szacuje się, że w ramach programu PGNiG wybuduje około 4,8 tysiąca kilometrów gazociągów niskiego i średniego ciśnienia, 500 kilometrów gazociągów wysokiego ciśnienia oraz 70 stacji LNG do zasilania sieci wyspowych.