LNG to jeden z kluczowych elementów strategii odchodzenia od rosyjskich surowców energetycznych. Po tym, jak Rosja jednostronnie zerwała kontrakt jamalski i tamtejszy gaz nie płynie już do naszego kraju, Polska przyspiesza import gazu skroplonego z alternatywnych kierunków. Ruch w gazoporcie w Świnoujściu jest rekordowy.
Od początku uruchomienia gazoportu zawitały do niego 163 jednostki transportujące skroplony gaz. Tylko między 25 kwietnia a 2 maja PGNiG przyjęło w Świnoujściu trzy ładunki, co jest najlepszym wynikiem w historii. 2 maja do Polski dostarczono około 70 tysięcy ton LNG ze Stanów Zjednoczonych, co odpowiada około 90 milionom metrów sześciennych gazu ziemnego.
Tylko w maju do Świnoujścia ma zawinąć sześć jednostek transportujących gaz skroplony, co także będzie rekordem (do tej pory najwięcej ładunków – pięć – przyjęliśmy w marcu).
Gaz skroplony importujemy od 2015 roku, czyli od momentu uruchomienia gazoportu im. Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu. Naszym głównym dostawcą jest Katar (z tego kraju pochodziło dotąd 99 ładunków), za nim znajdują się Stany Zjednoczone i Norwegia. Polska sprowadza LNG również z bardziej egzotycznych kierunków, jak Trynidad i Tobago czy Nigeria (jest to gaz kupowany na rynkach spot).