Po tym, jak prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił, że „państwa nieprzyjazne” będą od 1 kwietnia płacić za rosyjski gaz w rublach, w Europie zapanowała konsternacja. Dziś wiemy, że dyktator nie blefował – pismo w tej sprawie otrzymało już chociażby polskie PGNiG. Spółka na razie się do tego nie ustosunkowała.
Płatności za gaz w rublach to oczywiście tylko skrót myślowy. Odbiorcy z „państw nieprzyjaznych”, do których Putin zaliczył m.in. wszystkie kraje Unii Europejskiej, mają od 1 kwietnia regulować swoje należności za gaz na specjalny rachunek bankowy prowadzony w rublach przez państwo Gazprombank. Następnie bank będzie sprzedawać dewizy na moskiewskiej giełdzie.
Plan jest bardzo sprytny, ponieważ z jednej strony Rosja znów testuje, jak daleko może się posunąć w szantażowaniu odbiorców, a z drugiej – jeśli pomysł wypali – to uda się uratować tonącego rubla i obniżyć szalejącą w Rosji inflację.
O otrzymaniu pisma w sprawie zmiany metody rozliczeń za gaz poinformowała spółka Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Na razie nie znamy szczegółów tej korespondencji, natomiast spółka przyznaje, że obowiązujący do końca 2022 roku kontrakt przewiduje możliwość zmiany warunków umowy.
Prezydent Putin zapowiedział, że krajom, które nie przyjmą nowych zasad rozliczeń, od 1 kwietnia zostaną wstrzymane dostawy gazu – póki co nie słyszymy o takich przypadkach. Jednocześnie pozostawiono furtkę, prawdopodobnie z myślą o Niemcach, dzięki której odbiorcy nadal będą mogli rozliczać się w zagranicznej walucie po uzyskaniu specjalnej zgody Komisji Rządu Federacji Rosyjskiej ds. Inwestycji Zagranicznych.