Według najnowszych prognoz Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP), rynek LPG w Polsce nie odczuje braków w dostawach tego paliwa do ogrzewania i dla przemysłu, mimo nadchodzącego embarga na import rosyjskiego LPG.
Embargo zacznie obowiązywać od 20 grudnia 2024 roku – wtedy, przynajmniej teoretycznie, do Polski nie powinny już trafiać żadne dostawy gazu płynnego z Rosji.
Należy natomiast pamiętać, że to właśnie Rosja jest naszym głównym źródłem LPG. W czarnym scenariuszu przewiduje się niedobór gazu płynnego na poziomie nawet 700 tys. ton. Nie powinni tego odczuć odbiorcy używający gazu do celów grzewczych czy przemysłowych (poza oczywistym wzrostem cen), natomiast problemy mogą się pojawić na stacjach benzynowych.
Wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka zapowiedział duże konsultacje z branżą LPG, które mają dotyczyć poprawy magazynowania LPG, szczególnie na zachodzie Polski, a także usprawnienia dystrybucji paliwa. Planowane są również spotkania z resortami infrastruktury i aktywów państwowych, aby zapewnić stabilizację rynku i odpowiednią przepustowość infrastruktury.
Motyka zaznaczył, że obecna infrastruktura, w tym Naftoport oraz terminal w Świnoujściu, może znacząco pomóc w załagodzeniu skutków embarga. Prowadzone są rozmowy z Niemcami na temat transportu LPG z portów ARA, co może okazać się kluczowe dla przyszłości polskiego rynku LPG, zwłaszcza w kontekście wsparcia dla Ukrainy.
W 2023 roku wzrost importu LPG w Polsce wyniósł 6,5 proc. w stosunku do roku poprzedniego, głównie dzięki zwiększeniu dostaw z Wielkiej Brytanii, Niderlandów i USA, czyli kierunków stanowiących coraz większą część importu morskiego.