Choć nie można tutaj mówić o stałym trendzie, to rzeczywiście dostawcy gazu ziemnego zauważają sukcesywny spadek liczby odbiorców. Jeszcze kilkanaście lat temu popularna żółta rura była marzeniem prywatnych inwestorów budujących domy jednorodzinne, ale też właścicieli zakładów przemysłowych. Niska cena i czystość paliwa, a przede wszystkim bezobsługowość instalacji – to przemawiało do wyobraźni. Dlaczego zatem sytuacja się zmieniła i gaz ziemny przestał być tak pożądanym paliwem energetycznym? Wymieniamy kilka najważniejszych powodów.
To najważniejsza przyczyna. Zdrożało nie tylko samo paliwo, ale też koszty jego dystrybucji. Odbiorcy są wściekli widząc, że nawet w sezonach nie grzewczych otrzymują wysokie rachunki, a gros kwoty stanowią różnego rodzaju opłaty. Niestety, nie ma też co liczyć na to, że ceny gazu ziemnego w magiczny sposób zostaną obniżone, ponieważ jest to paliwo nieodnawialne, a jego zasoby szybko się kurczą. Problem teoretycznie ma rozwiązać gaz skroplony dostarczany do gazoportu w Świnoujściu, jednak trudno ocenić, czy tak rzeczywiście będzie. Niepewność natomiast odstrasza potencjalnych odbiorców błękitnego paliwa.
Gazyfikacja Polski była jednym z priorytetów dla kolejnych rządów w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Szumne zapowiedzi nie do końca przełożyły się na rzeczywistość. W naszym kraju wciąż jest mnóstwo regionów bez dostępu do sieci gazowniczej. Inwestorzy zainteresowani przyłączeniem się do żółtej rury muszą więc być przygotowani na drogę przez mękę. W sytuacji, gdy istnieje już wiele ciekawych alternatyw dla gazu ziemnego, coraz mniej osób chce sobie zawracać głowę przerzucaniem się pismami z lokalnym zakładem gazowniczym.
Wspomnieliśmy o nich w poprzednim akapicie, pora więc rozwinąć ten wątek. Największą siłą gazu ziemnego przez lata była bezobsługowość wykorzystującej go instalacji. Doceniali to zarówno inwestorzy prywatni, jak i przedsiębiorcy. Sytuacja jednak się zmieniła i dziś gaz wcale nie musi być pierwszym wyborem dla osób, którym zależy na komfortowym i bezpiecznym źródle ciepła.
Bardzo ciekawą alternatywą dla gazu jest chociażby biomasa drzewna, która ma szerokie zastosowanie w energetyce domowej i przemysłowej. Ceny kotłów wyraźnie spadły, a aktualni użytkownicy takich instalacji bardzo sobie je chwalą właśnie za bezobsługowość i rozsądne koszty eksploatacji. Brak infrastruktury gazowej tuż przy granicy działki przestał więc być krytycznym problemem. Poza biomasą inwestorzy mają do wyboru jeszcze chociażby pompy ciepła, których ceny sukcesywnie spadają.