Polsko-czeskie rozmowy w sprawie rozwiązania sporu o kopalnię Turów będą kontynuowane w sierpniu – to na razie jedyne stanowisko, jakie udało się wypracować. Konflikt nadal nie jest zażegnany i wciąż istnieje groźba, że Polska będzie musiała płacić gigantyczne kary w związku ze skargą złożoną przez stronę czeską.
Przypomnijmy, że Czechy złożyły w TSUE skargę na stronę polską za – ich zdaniem – lekceważenie zgłaszanych nieprawidłowości w funkcjonowaniu jednej z największych kopalni węgla brunatnego w Europie. Turów rzekomo ma m.in. zatruwać i wysuszać ujęcia wody po czeskiej stronie granicy, a także zagrażać lokalnemu środowisku. Ponieważ Polska nie podjęła żadnych konkretnych działań w tej sprawie, to Czechy zdecydowały się przenieść spór na poziom międzynarodowy.
Skarga Czechów ma silne podstawy, dlatego jest wielce prawdopodobne, że TSUE się do niej przychyli i zasądzi gigantyczną karę. Czesi domagają się od Polski aż 5 milionów euro za każdy dzień zwłoki w wykonaniu wyroku TSUE (czyli de facto wstrzymania wydobycia węgla w Turowie). Do czeskiego wniosku jako strona dołączyła także Komisja Europejska.
Polsko-czeskie rozmowy na razie zażegnały ryzyko zaostrzenia konfliktu, natomiast skarga wciąż nie została wycofana. Wypracowana umowa międzyrządowa nie satysfakcjonuje do końca czeskiej strony, dlatego rozmowy są kontynuowane i mają się zakończyć wpisaniem do umowy zapisów wypracowanych przez ekspertów z obu stron.