Posiadanie samochodu z napędem elektrycznym (nie hybrydy) wciąż jest w naszym kraju uważane za ekstrawagancję. Chodzi już nie tylko o wysoki koszt zakupu takiego auta, ale również o wątłą sieć stacji ładowania, co w praktyce przekreśla szanse na komfortowe podróżowanie elektrykiem po Polsce. Sytuacja stopniowo ulega jednak poprawie. Wkrótce mają powstać nowe ładowarki przy polskich autostradach. Umowę na dzierżawę terenów pod stacje podpisała właśnie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Na ten moment wiadomo, że nowe ładowarki zostaną zlokalizowane w 17 Miejscach Obsługi Podróżnych przy autostradach A1, A2 oraz A4. Będą to stacje ogólnodostępne, co oznacza, że komercyjnie będzie mógł z nich skorzystać każdy kierowca elektryka. GDDKiA podpisała w tej sprawie umowę z firmą Ekoenergetyka Polska Sp. z o.o. oraz konsorcjum firm Greenway Polska Sp. z o.o. i GreenWay Infrastrukture s.r.o.
Nowe stacje pojawią się na MOP-ach:
Stacje mają być gotowe w ciągu 12 miesięcy od momentu odebrania terenu dzierżawy. Umowa została zawarta na 10 lat – GDDKiA będzie pobierać od dzierżawców czynsz, natomiast firmy realizujące inwestycję będą zarabiać na opłatach wnoszonych przez kierowców samochodów elektrycznych. Porozumienie przewiduje również możliwość rozbudowania stacji, gdyby odnotowano znaczące zainteresowanie usługą.
Docelowo przy autostradach mają pojawić się szybkie ładowarki, które umożliwią uzupełnienie poziomu energii o 80% w ciągu około 40 minut. To nadal znacznie dłużej niż trwa tankowanie, ale jednocześnie jest to optymalny czas, aby kierowca zdążył solidnie odpocząć przed dalszą podróżą.