Mija kolejny miesiąc uchylania się polskiego rządu od nakazu zapłaty kar zasądzonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w związku ze skargą, jaką Czesi złożyli na sposób eksploatacji kopalni Turów. Zaległości z tytułu kar rosną, a rzecznik Komisji Europejskiej stwierdził, że mogą być one potrącone z przyznanych Polsce funduszy unijnych. Na końcu tego tunelu widać jednak małe światełko.
Polska miała zapłacić pierwszą karę z tytułu wyroku TSUE już 20 września, jednak tego nie zrobiła. Dlatego Komisja Europejska 10 listopada wysłała do Warszawy wezwanie do zapłaty z terminem 45 dni. Ten również został przekroczony, dlatego KE wysłała kolejny list przypominający, do którego strona polska musi się ustosunkować w ciągu 15 dni.
Komisja ustami rzecznika potwierdza, że jeśli zaległości nie zostaną uregulowane, to pieniądze będą pobierane z transz funduszy unijnych przyznanych Polsce w ramach obowiązującego budżetu UE. W grę wchodzi również zmniejszenie kwoty należnej z tytułu tzw. Krajowego Planu Odbudowy, który jednak wciąż nie został zatwierdzony przez Brukselę.
Może się jednak okazać, że wkrótce ten problem uda się rozwiązać na gruncie negocjacji z nowym czeskim rządem, który jest bardziej otwarty na dogadanie się z Polską niż poprzedni gabinet w Pradze. Nowa polska propozycja została już przedstawiona i czeka na odpowiedź Czechów.