Krajowa energetyka potrzebuje coraz mniej węgla

Mateusz Nowak
29.10.2020

Nie jest żadną tajemnicą, że nadeszły bardzo trudne czasy dla producentów węgla kamiennego. Nie dość, że to paliwo jest passe, to jeszcze sukcesywnie spada zapotrzebowanie na nie po stronie koncernów energetycznych. Maleje również import węgla, co zwiastuje dalsze odchodzenie od tego paliwa w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy. Fatalną prognozę dla producentów „czarnego złota” przedstawił także wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Po szczegóły zapraszamy do naszego artykułu.

Szykuje się drastyczny spadek zapotrzebowania na węgiel

Analiza stworzona przez Ministerstwo Aktywów Państwowych nie pozostawia żadnych złudzeń: polskie koncerny energetyczne będą zgłaszać coraz mniejsze potrzeby w zakresie dostaw węgla kamiennego. Tylko w 2021 roku spodziewany jest spadek popytu wynoszący aż 7 milionów ton.

Wiceminister zaznaczył przy tym, że państwowe grupy energetyczne zaprzestały importu węgla, w efekcie czego spadek dostaw tego paliwa z rynków zagranicznych wyniósł w pierwszym półroczu 2020 roku 3 miliony ton.

Co właściwie wynika z tych przewidywań? Przede wszystkim trzeba się szykować na nieuniknioną restrukturyzację polskiego górnictwa. Nie da się dłużej zakłamywać rzeczywistości i zasypywać coraz większych dziur w kasach kopalń. Budżetu państwa na to nie stać, a na dłuższą metę byłoby to również działanie sprzeczne z interesem pozostałych grup społecznych.

W dodatku przewiduje się, że odwrót od węgla kamiennego będzie trwałym trendem, dlatego polskie górnictwo pilnie potrzebuje planu dostosowania do realiów rynkowych, w tym przede wszystkim zmieniającej się polityki energetycznej naszego kraju.

Dlaczego polska energetyka zużywa coraz mniej węgla kamiennego?

Głównym powodem jest konieczność dostosowania się do modelu polityki klimatycznej przyjętego przez Unię Europejską. Pisząc prościej: nie możemy być całkowicie suwerenni w zakresie wyboru paliw oraz instalacji do produkcji energii. Polska, podobnie jak inne kraje unijne, ma narzucone cele energetyczne i choć wiadomo, że nie jesteśmy w stanie im sprostać w podanych terminach, to i tak musimy przestawiać naszą energetykę w kierunku m.in. źródeł odnawialnych. Węgiel oczywiście się do tej grupy nie zalicza.

Kolejnym, obserwowanym od pewnego czasu problemem, jest sukcesywny spadek zużycia energii elektrycznej, a co za tym idzie – ograniczanie jej produkcji. To po części efekt łagodnych zim, po części kładzenia coraz mocniejszego akcentu na instalacje zasilane gazem, ale także boomu na fotowoltaikę. Polska staje się jednym z najważniejszych rynków w Europie dla producentów instalacji fotowoltaicznych, w czym wydatnie pomógł rządowy program „Mój Prąd”.

Górnictwo ma problem. A wraz z nim skarb państwa

Górnictwo jest jedną z najistotniejszych gałęzi polskiej gospodarki, dlatego problemy tego sektora zawsze mają negatywny wpływ na kondycję całego budżetu. Od dziesięcioleci tradycją jest dofinansowywanie górnictwa, aby zapobiec niepokojom społecznym. Ta polityka prędzej czy później i tak musi się skończyć, ponieważ dalsze utrzymywanie nierentownych kopalń, zwłaszcza w obliczu największego kryzysu gospodarczego w historii wolnej Polski, jest nieroztropne.

Nie ma natomiast prostych rozwiązań. Nie można, ot tak, zamknąć nierentownych kopalń, bo koszty dla systemu opieki socjalnej byłyby gigantyczne. Dlatego strona rządowa zapowiada wypracowanie kompromisu ze związkami zawodowymi. Słyszymy to od lat, natomiast tym razem zegar tyka coraz głośniej i jakieś decyzje muszą zostać w końcu podjęte.

Artykuł powstał przy współpracy z http://www.lchortigroup.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie