W czasie, gdy w Polsce wciąż toczy się dyskusja, jak zachęcić właścicieli domów do zrezygnowania z węglowych palenisk starego typu (tzw. kopciuchów), inne europejskie w walce ze złą jakością powietrza posuwają się o wiele dalej. Przykładem jest Austria. W Wiedniu w marcu 2019 roku wprowadzono bardzo restrykcyjne prawo ciepłownicze, które zakazuje montażu kotłów gazowych i olejowych we wszystkich nowych i modernizowanych budynkach mieszkalnych.
Z polskiej perspektywy austriackie rozwiązanie może się wydawać przesadnie restrykcyjne. W końcu gaz i olej opałowy uchodzą za ekologiczne paliwa, a już na pewno w porównaniu z węglem kamiennym czy brunatnym. Stolica Austrii chce jednak stawiać na odnawialne źródła energii. Tamtejsze władze wyszły z założenia, że nic tak nie motywuje do ekologicznej postawy, jak system ustawowych zakazów.
Już pod koniec grudnia 2018 roku w Wiedniu wprowadzono prawo, na mocy którego każdy nowy budynek musi zostać podłączony do sieci ciepłowniczej lub korzystać z indywidualnego źródła ciepła zasilanego odnawialnymi źródłami energii.
Kolejnym krokiem jest wspomniane już wykluczenie możliwości montażu kotłów gazowych i olejowych – inwestorzy nie otrzymają pozwolenia na użytkowanie budynku, jeśli nie przedstawią dowodu na użytkowanie ekologicznych rozwiązań grzewczych. Dotyczy to również obiektów, które przeszły znaczne prace modernizacyjne.
Rozwiązanie wprowadzone w Wiedniu może nas szokować, ale nie jest ono szczególnym ewenementem w skali całej Austrii. Ten kraj już dziś może poszczycić się mianem jednego z najbardziej proekologicznych w całej Europie, przynajmniej jeśli chodzi o technologie ciepłownicze.
Szacuje się, że około 70% nowych domów jednorodzinnych oddawanych do użytku w Austrii, jest zasilanych pompami ciepła. Kolejne 10% korzysta z miejskiej sieci ciepłowniczej. Długofalowy program wprowadzony przez austriacki rząd zakłada natomiast, że do 2030 roku 70% wszystkich sprzedawanych urządzeń grzewczych będą stanowić właśnie pompy ciepła.
W tym momencie wydaje się to być mało prawdopodobne, a wręcz niemożliwe. Koszt zakupu wydajnej pompy ciepła wciąż przekracza możliwości finansowe zdecydowanej większości Polaków. Do tego problemem jest bardzo słaba izolacyjność budynków, zwłaszcza tych wiekowych, co mogłoby pociągnąć za sobą nieakceptowalne koszty eksploatacji nowoczesnego urządzenia grzewczego.
Polski rząd obrał znacznie bardziej liberalną strategię. W ramach programu „Czyste Powietrze” właściciele starych instalacji grzewczych mogą uzyskać dofinansowanie na wymianę źródła ciepła, przy czym dopuszczalny jest nawet zakup kotła węglowego, tyle że piątej klasy. W Austrii: nie do pomyślenia.
W Polsce jednak sprawdza się powiedzenie, że tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Powtórzenie modelu austriackiego jest więc jedynie mrzonką i marzeniem ekologów, które na pewno nie ziści się w przewidywalnej przyszłości.