Projekt Nord Stream 2 ponownie pod ostrzałem. Tym razem Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wzywa do natychmiastowego wstrzymania budowy kontrowersyjnego gazociągu, który połączy Rosję z Niemcami omijając Polskę. Nord Stream 2 bezpośrednio godzi w interesy naszego kraju, ale zagrożenia wynikające z oddania tego projektu do użytku dostrzegają też inne państwa.
Rezolucja Parlamentu Europejskiego wzywająca do – cytujemy – „krytycznego przeglądu współpracy z Rosją w ramach różnych platform polityki zagranicznej oraz przy projektach takich jak Nord Stream 2, których ukończenie UE musi natychmiast zatrzymać”, została poparta przez 581 europosłów. 50 było przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu.
Przyjęcie rezolucji jest związane nie tylko ze sprzeciwami takich krajów, jak Polska, ale też niedawnym aresztowaniem rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.
Nord Stream 2 jest doskonałym przykładem na to, jak piękne ideały zjednoczenia Europy natrafiają na ścianę, gdy w grę wchodzą partykularne interesy poszczególnych państw. Projekt ten już dawno przestał być traktowany w kategorii inwestycji o charakterze biznesowym, a postrzega się go przez pryzmat polityki.
Przeciwko budowie Nord Stream 2 od początku ostro protestuje Polska, ale też Ukraina i państwa bałtyckie. Wspierają je Stany Zjednoczone – podobne stanowisko zajął nowy prezydent USA Joe Biden. Z kolei w gronie zwolenników gazociągu są oczywiście Niemcy, Austria oraz niektóre kraje unijne.
Dodajmy, że Nord Stream 2 miał zostać oddany do użytku już wiele miesięcy temu, ale projekt nadal nie może zostać ukończony. Aktualny stan zaawansowania prac wynosi 94 proc.