Niemcy już oficjalnie odchodzą od energetyki węglowej

Mariusz Siwko
05.01.2021

To, co do tej pory było jedynie polityczną deklaracją, właśnie stało się faktem. Bundestag oraz Bundesrat (druga izba niemieckiego parlamentu) zgodnie uchwaliły ustawę, która oficjalnie wyznacza kierunek rozwoju niemieckiej energetyki. Nie będzie w niej miejsca dla węgla, co budzi ogromne kontrowersje, nawet w samych Niemczech. Jak wygląda plan odchodzenia od tego paliwa? Zapraszamy po szczegóły.

Koniec węgla do 2038 roku

Uściślijmy, że rok 2038 jest datą graniczną – ambicją naszych zachodnich sąsiadów jest to, aby odejść od energetyki węglowej znacznie wcześniej. W tym celu zostały uchwalone dwie osobne ustawy. Pierwsza z nich zakłada stopniową likwidację elektrowni węglowych. Druga natomiast wprowadza zasadę wypłacania rekompensat w ramach tzw. pomocy strukturalnej o wartości 40 miliardów euro.

Wsparcie zostanie udzielone typowym regionom węglowym, czyli Nadrenii Północnej-Westfalii, Saksonii-Anhalcie, Saksonii oraz Brandenburgii. Środki te będą przeznaczone na szeroko pojętą transformację energetyczną oraz stworzenie nowych miejsc pracy dla osób zwalnianych z wygaszanych elektrowni węglowych. Spółki nadzorujące elektrownie otrzymają wielomiliardowe rekompensaty za przedterminowe przerwanie produkcji energii.

Niemiecki plan został podzielony na etapy. Postępy w jego realizacji będą sprawdzane w latach 2026, 2029 oraz 2032 – wówczas też oceniane będą konsekwencje ekonomiczne i energetyczne wygaszania elektrowni węglowych. Jeśli nie wpłynie to przesadnie negatywnie m.in. na ceny prądu dla odbiorców, w grę będzie wchodzić przyspieszenie całego procesu i wyłączenie ostatniej elektrowni zasilanej węglem już w roku 2035.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie